Wszystko zaczęło się od zgłoszeń, jakie przyjmowali bydgoscy policjanci. Na terenie miasta, szczególnie przy centrach handlowych, ginęły rowery. Sprawcy przecinali zabezpieczenia i zabierali jednoślady. Pierwsze zgłoszenia docierały do funkcjonariuszy już na początku wakacji. Starty liczone były w tysiącach. Kilka spraw prowadzili kryminalni z bydgoskiego Śródmieścia. To oni wpadli na trop złodziei. Gromadzone informacje pozwoliły im na wytypowanie podejrzewanych.
- We wtorek policjanci namierzyli ich na bydgoskim Błoniu. Siedzieli w samochodzie - powiedział nam podkomisarz Przemysław Słomski z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
- Po dokładnej kontroli okazało się, że w bagażniku auta mieli narzędzia, którymi posługiwali się w trakcie przestępstw. Dwóch 21-latków zostało zatrzymanych. Podczas sprawdzania danych osobowych w policyjnym systemie okazało się, że jeden z nich jest poszukiwany do osadzenia w zakładzie karnym. Zatrzymani trafili do policyjnego aresztu.
Zobacz również
Wypadek na Gdańskiej. Kobieta z dzieckiem w szpitalu [ZDJĘCIA]
To jednak nie był koniec sprawy. Funkcjonariusze namierzyli też pasera. Pojechali ponownie na Błonie do mieszkania 46-latka. Tam po przeszukaniu pomieszczeń, w tym piwnicznych, znaleźli trzy skradzione rowery. Mężczyzna został zatrzymany.
- Jeden z 21-latków usłyszał łącznie 15 zarzutów dotyczących kradzieży rowerów. Jego poszukiwany kompan, usłyszał siedem zarzutów i trafił już do zakładu karnego. Jak się okazało, kradli nie tylko przed centrami handlowymi. Poruszali się po całym mieście, kradnąc rowery między innymi sprzed szkół, urzędów, a także z klatek schodowych - dodaje Przemysław Słomski.
Natomiast zatrzymany 46-latek usłyszał trzy zarzuty dotyczące paserstwa. Teraz podejrzanym może grozić kara pozbawienia wolności do pięciu lat.
Zobacz również:
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju (14.09.2017)