W szpitalach i przychodniach w trakcie rejestracji rzadko zapalało się czerwone światełko. Informowało ono o tym, że pacjent mógł nie mieć prawa do darmowego leczenia.
<!** Image 3 align=none alt="Image 202588" sub="Przedwczoraj w Szpitalu Uniwersyteckim im. Biziela zarejestrowano ponad 380 osób - czerwone światełko zapaliło się tylko siedem razy. W porównaniu z innymi miejscami i Toruniem to wielki sukces [Fot.: Dariusz Bloch]">
System elektronicznej weryfikacji ubezpieczonych wprowadzony został 1 stycznia br. Umowy z Kujawsko-Pomorskim Oddziałem NFZ podpisało 918 jednostek z 998 funkcjonujących w regionie. Sprawdziliśmy, czy rzeczywiście bydgoszczanie bez problemu mogą zarejestrować się do lekarza pracującego w poradni lub w szpitalu posiadając przy sobie jedynie dokument zawierający PESEL.
„Zdrowie dla Ciebie” czeka
W przychodni „Zdrowie dla Ciebie” przy ul. Królowej Jadwigi na poradę lekarza czekało kilka osób, w tym młody mężczyzna z dzieckiem na ręku. Rejestracja przebiegała bez problemów.
<!** reklama>
- System działa sprawnie - zapewnia Szymon Kopa, sekretarz Fundacji „Zdrowie dla Ciebie” i informuje, że w ostatnim dniu 2012 roku złożył w NFZ odwołanie od wyników konkursu, ogłoszonego przez fundusz na wykonywanie świadczeń w nocy i dni wolne od pracy. Konkurs wygrali inni oferenci, choć fundację tworzy prawie 40 bydgoskich przychodni. To one właśnie sprawiły, że fundacja mogła odnowić budynek przy Królowej Jadwigi i przystosować go (np. kupując specjalistyczny sprzęt) do specyficznego charakteru pracy. We wtorek, mimo wielu informacji w mediach, pracownicy tej przychodni musieli odsyłać wielu pacjentów do innych punktów w mieście. Odwołanie zostanie rozpoznane przez NFZ jeszcze w tym tygodniu.
Problemów z rejestracją nie mieli także ci, którzy korzystali wczoraj z usług przychodni „Bolesława Chrobrego”.
- Nie mamy zastrzeżeń - mówi Magdalena Dobrzyńska, statystyk w przychodni przy ul. Chrobrego. - Pacjenci i tak mieli przy sobie dodatkowe dokumenty, na przykład książeczki zdrowia.
„Na czerwono” kilka procent
Najwięcej chorych każdego dnia rejestrują bydgoskie szpitale. Wczoraj do godziny 13 w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 im. Jurasza do lekarzy zapisano prawie 500 osób.
- Nasz system został skonfigurowany z systemem NFZ - wyjaśnia Marta Laska, rzecznik Jurasza. - Zatem po wprowadzeniu danych chorego zostają one błyskawicznie zweryfikowane.
W Juraszu, podczas rejestracji, czerwone światełko zapaliło się nieco ponad 40 razy. W tej grupie był nawet emeryt, który z urzędu powinien mieć opłacone składki ZUS. Chorzy „wyświetleni” przez system na czerwono musieli wypełnić specjalne oświadczenie o prawie do korzystania z nieodpłatnej opieki medycznej. Oświadczenia te zweryfikuje NFZ i jeśli ktoś podał nieprawdziwe dane, zostanie obciążony kosztami leczenia.
Podobnie było w drugim uniwersyteckim szpitalu. Tam już rano kolejki były kilkunastoosobowe. Potem, o połowę mniejsze. Nie trzeba było długo czekać, by podać recepcjonistce swoje dane. Do godziny 13 zrobiło to 380 chorych.
- Czerwone światełko zapaliło się tylko 7 razy - zdradza Kamila Wiecińska, rzecznik Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. Biziela.
W Toruniu sytuacja wyglądała nieco gorzej. Rejestracja po numerze PESEL nie wszędzie zadziałała, bo system eWUŚ zawieszał się lub podawał błędne dane.
W przychodniach pacjenci musieli czekać w długich kolejkach, bo system w ogóle nie zadziałał. - Od rana nie udało nam się połączyć z eWUŚ - mówiła nam w południe pielęgniarka w rejestracji Miejskiej Przychodni Specjalistycznej w Toruniu. - Wyświetla nam się komunikat, że nie udało się nawiązać połączenia.
Tam, gdzie system udało się uruchomić, również nie obyło się bez problemów. - Niektórzy pacjenci, którzy do nas przyszli, w systemie figurują jako osoby nieubezpieczone, a ubezpieczenie mają - mówi Kamila Kolosa z przychodzi lekarskiej Tormed przy ulicy Świętopełka w Toruniu. - System nie wychwytuje także ubezpieczenia unijnego i osoby nim objęte będziemy musieli, niestety, odsyłać do NFZ-u - dodaje.