Zgodnie ze staropolską tradycją, świąteczny stół powinien uginać się pod ciężarem półmisków. Galopujące ceny powodują, że coraz trudniej jednak hołdować zwyczajom naszych przodków.
<!** Image 2 align=right alt="Image 71647" sub="Handlowcy zacierają ręce i liczą zyski, a kupujący przeciskają się w tłumie i stoją w olbrzymich kolejkach do kas / Fot. Maciej Piątek">Mimo że święta Bożego Narodzenia, wliczając wigilijną wieczerzę, trwają zaledwie trzy dni, to wydajemy na przygotowanie jedzenia więcej niż w ciągu całego tygodnia. Bo przecież trudno wyobrazić sobie wigilijny stół bez kilku potraw z ryb, czy świąteczny obiad bez pieczonego schabu czy nadziewanej farszem kaczki lub indyka.
W porównaniu z minionym rokiem niemalże wszystkie ceny artykułów spożywczych poszły znacznie w górę, więc na to, że uda się wyprawić tanie święta, nie ma co liczyć.
- Na przygotowanie świąt przeznaczyłam w tym roku 500 złotych. Nie wiem jednak, czy uda mi się w tej kwocie zmieścić. Robię zakupy z ołówkiem w ręku i dotychczas w sklepach zostawiłam już 350 złotych, a poza mięsem i wędlinami oraz bakaliami, mąką, kawą, herbatą i przyprawami oraz dodatkami do ciast właściwie nic nie mam. Czeka mnie jeszcze największy wydatek, bo trzeba kupić ryby, bez których nawet nie wyobrażam sobie wigilii, bo w moim domu wszyscy za nimi przepadają - mówi pani Mirosława z Inowrocławia.
<!** reklama>Ceny ryb przed świętami znacznie podskoczyły. W ubiegłym, za kilogram karpia płaciliśmy od 9 do 11 złotych. Teraz trzeba zapłacić o 2-3 złote drożej. Znacznie podrożały również inne gatunki ryb. Coraz popularniejsze filety z pangi, z których można przygotować np. rybę po grecku, kosztują od 18 złotych wzwyż.
Droższe są także wędliny i mięso. Kilogram schabu z kością kosztuje w sklepach mięsnych około 14 złotych, a karkówki od 12 do 14 złotych. Ratunkiem dla budżetu wielu gospodarstw domowych może się okazać... ptasia grypa, bo ceny drobiu, przynajmniej w niektórych inowrocławskich sklepach, spadają.
- Kurczaków, piersi i udek drobiowych brakuje już wczesnym popołudniem. Po ilości sprzedawanego towaru widać, że święta są coraz bliżej. Ludzie robią duże zakupy i płacą rachunki sięgające dwustu złotych - przyznaje ekspedientka ze sklepu mięsnego przy inowrocławskiej „Królówce”.
Trudno też wyobrazić sobie świąteczny stół bez słodkości. Dla dzieci muszą się znaleźć obowiązkowo słodycze i owoce, a na stole choćby po kawałku świątecznych ciast takich jak: sernik, makowiec, piernik. To zwiększa rachunek co najmniej o kolejne sto złotych. Jeśli spodziewamy się gości, to wydatki mogą się podwoić. Do świątecznego obiadu wypada podać lampkę dobrego wina, albo i czegoś mocniejszego, a zakup trunków równa się kolejnemu uszczerbkowi w portfelu.
Aby w pełni poczuć magię świąt, nie może oczywiście zabraknąć choinki i upominków dla najbliższych.
- Święta są raz do roku, więc nie zamierzam oszczędzać. Człowiek przez cały rok musi z różnych rzeczy rezygnować, więc z okazji Bożego Narodzenia można pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa - twierdzi mieszkanka osiedla Piastowskiego.
Wygląda na to, że większość mieszkańców Kujaw, którzy hołdują polskiej tradycji, po świętach będzie musiała zaciskać pasa.