Świąteczna odsłona „Uśmiechniętego Dnia” w Toruniu i Bydgoszczy

Świąteczna odsłona „Uśmiechniętego Dnia” w Toruniu odbyła się w „Cinema City” w Centrum Handlowo-Rozrywkowym Toruń Plaza, dokąd przyjechała niemal setka dzieci z opiekunami. Wśród nich byli goście nie tylko z Torunia, lecz także z Aleksandrowa Kujawskiego, Chełmna czy Unisławia - łącznie 12 placówek.

- W „Uśmiechniętym Dniu” uczestniczymy, odkąd pamiętam. To rewelacyjna akcja, mamy z nią związane wspaniałe wspomnienia, zarówno z edycją letnią, jak i świąteczną. Byliśmy już w różnych miejscach, w Grudziądzu, w Solcu Kujawskim, w Bydgoszczy - wylicza Adam Joppek z Rodzinnego Domu Dziecka w Bydgoszczy. - W zeszłym roku z powodu pandemii „Uśmiechnięty Dzień” odbywał się online - dodaje.

- Były eksperymenty i wulkan z sodą oczyszczoną - wspominają dzieciaki.

- Jak pamiętają, to znaczy, że było super - dodaje pan Adam, który do Torunia przyjechał z szóstką dzieci.

- Dla dzieciaków to duża frajda. Cieszyły się już, gdy dostały popcorn. A potem jeszcze film, św. Mikołaj - mówi pani Justyna z Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej nr 5 w Toruniu, z której przyjechała wraz z szóstką dzieci w różnym wieku - najmłodsze miało 3,5 roku.

- Każda taka akcja jest dla dzieci bardzo ważna. Widać to po tym, jak się cieszą. To nie jest nasz pierwszy „Uśmiechnięty Dzień”, byliśmy już w Myślęcinku, w Solcu Kujawskim - mówi Wojciech Cywiński, dyrektor Rodzinnego Domu Dziecka przy ulicy Rzepakowej w Toruniu.

W tym roku dzieci obejrzały film „Wielki zielony krokodyl domowy”. To komedia z elementami musicalu, opowiadająca historię Josha, chłopca, który zaprzyjaźnia się z mieszkającym na strychu, śpiewającym krokodylem Lyle’em. Niestety, nie wszyscy bohaterowie filmu polubili zwierzaka tak jak Josh… Przyjaciele musieli zmierzyć się więc z niejednym wyzwaniem, ale - jak to w bajkach - wszystko skończyło się dobrze.

Seans to był jednak dopiero początek atrakcji. Po filmie na naszych gości czekały animacje, a św. Mikołaj wręczył wszystkim - zarówno najmłodszym, jak i nieco starszym dzieciom - słodkie upominki. - Ale super! - dało się słyszeć z każdego kąta sali. Później przyszedł czas na obiad. To był naprawdę „Uśmiechnięty Dzień”.

- Jesteśmy z wami już kolejny raz, a emocje związane z wyjazdem pojawiają się już w momencie, gdy mówimy o czekających atrakcjach: kino, Mikołaj, prezenty, a potem wyjście na frytki czy hamburgera - bo to obowiązkowy punkt wycieczki, sprawdzają się świetnie - mówi wychowawca z Rodzinnego Domu Dziecka w Buszkowie.

W poprzednich dwóch latach nasza gwiazdkowa akcja „Uśmiechnięty Dzień” z powodu pandemii odbywała się zdalnie. Teraz dzieci ponownie mogły się spotkać, co sprawiło im najwięcej radości. Nasi goście przyjechali m.in. z Szubina, Więcborka, Kcyni czy Trzemiętowa. Wielu z nich to dobrzy znajomi, którzy chętnie opowiadali o przygotowaniach, a przede wszystkim o oczekiwanych prezentach. Lista marzeń była co najmniej tak długa jak ta obecności w kinowej sali.

Po spotkaniu z pomocnikiem Świętego Mikołaja, kilku zagadkach i żartach, dyskusje przycichły, bo na ekranie zagościł „Wielki zielony krokodyl domowy”. Salwy śmiechu i stłumione okrzyki potwierdziły, że wybraliśmy dobrą opowieść. Film, w której jedną z głównych ról zagrał Javier Bardem, bawił i wzruszał.

- Obraz jest ciekawy. Niby to produkcja bardziej dla dzieci, ale i dorośli się dobrze bawią - ocenił pan Daniel, wychowawca z Domu Dziecka w Więc borku; w dwóch sąsiadujących ze sobą placówkach łącznie mieszka 28 osób. Najmłodszy ma 3-latka, a najstarsza dziewczyna jest już studentką.

- Dzieciaki czekały na ten dzień już od jakiegoś czasu. Oczywiście najbardziej na Mikołaja i prezenty. Od kilku dni żyły wyjazdem, były bardzo zadowolone, że w ten sposób będą mogły spędzić czas przed świętami - zdradza pan Daniel. Ochoczo potwierdzają to jego podopieczni.

Jeszcze przed przyjazdem do kina dzieci z Więcborka miały inną dodatkową atrakcję - rano odwiedził je czerwonowłosy Michał Wiśniewski.

- Naszym dzieciom film przypadł do gustu, choć wiadomo, że w tym okresie największą radość sprawiają niespodzianki i prezenty; czekały przede wszystkim na Mikołaja. Bardzo spodobał się też elf i zabawy, które zaproponował - ocenia pani Izabela, wychowawczyni z Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej nr 1 w Trzemiętowie. Do Bydgoszczy przyjechała razem z siódemką dzieci, w wieku od 7 do 16 lat.

Gdy jedne dzieci przygotowywały się do wyjazdu od tygodni, dla innych „Uśmiechnięty Dzień” to była niespodzianka. - Wiedziałem tylko o tym, że jedziemy na film - mówi 13-letni Aleksander z jednego z zaproszonych do udziału w akcji domów. W swojej grupie chłopak był najstarszy, ale świetnie bawił się w gronie młodszych koleżanek i kolegów. - Jest dużo śmiechu, a ten zwierzak jest taki słodki - dopowiada Wiktoria.

- Jest super! - wykrzykuje krótko Adam i pędzi do Mikołaja po swoją paczkę wypełnioną słodkościami.