Konkurs na komendanta Straży Miejskiej w Gniewkowie zakończył się powrotem poprzedniego szefa straży. W najbliższych dniach rozstrzygnie się, kto zajmie miejsce zwolnionej strażniczki.
- Zrobiliśmy konkurs na komendanta, jednak dwóch kandydatów, którzy się zgłosili, nie miało wyższego wykształcenia, natomiast dwaj pozostali nie spełniali naszych oczekiwań. Dlatego na razie obowiązki będzie pełnił Jan Michalczyk, który dostał drugą szansę - wyjaśnia przyczyny przywrócenia do pracy zwolnionego szefa straży miejskiej, burmistrz Adam Roszak.
Szef jeszcze się zmieni?
Wkrótce ma zostać ogłoszony kolejny konkurs na nabór komendanta gniewkowskiej straży miejskiej. Jak już informowaliśmy, przyczyną rozstania ze służbą komendanta i zatrudnionej strażniczki były ich wzajemne konflikty personalne. Jan Michalczyk, jak mówi, nie chce wracać do przeszłości.
- Ocenę mojej pracy i wcześniejszych zdarzeń pozostawiam burmistrzowi, który jest moim bezpośrednim przełożonym. Powiem tyle, że dobrze się czuję w Gniewkowie, bo tutejsze klimaty są mi dobrze znane i dalej będę starał się pracować jak najlepiej. Wkrótce będziemy mieć do dyspozycji przenośny fotoradar, wciąż napływają nowe zgłoszenia od mieszkańców i prośby o interwencje, więc zajęć nie będzie brakować - zapewnia Jan Michalczyk. <!** reklama>
Pozostało trzech
Nadal nie wiadomo, kto obejmie wakat po zwolnionej strażnice. Do ogłoszonego przez gminę naboru zgłosiło się kilkanaście osób. Po egzaminie do kolejnego etapu zakwalifikowało się siedmiu kandydatów. Po przeprowadzonych rozmowach pod uwagę są brane już tylko trzy osoby. W najbliższych dniach zapadnie ostateczna decyzja, kto dołączy do ekipy strażników miejskich.