Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażakiem jest się cały czas

Renata Napierkowska
Podczas pożaru mieszkania w bloku w Janikowie rozpoczęli akcję ratowniczą, zanim jeszcze nadjechały wozy strażackie. Żaden z trójki strażaków nie był wtedy na służbie.

Podczas pożaru mieszkania w bloku w Janikowie rozpoczęli akcję ratowniczą, zanim jeszcze nadjechały wozy strażackie. Żaden z trójki strażaków nie był wtedy na służbie.<!** Image 2 align=none alt="Image 214228" sub="Krzysztof i Szymon Rugowscy oraz Krzysztof Kryszak otrzymali podziękowania od szefa komendy PPSP za wzorową postawę niesienia pomocy mieszkańcom / Fot. Renata Napierkowska">

- U nas w OSP są alarmy. Gdy usłyszeliśmy syrenę, to syn wyjrzał przez okno i zauważył dym. Poszliśmy więc zobaczyć, co się dzieje. Kiedy znaleźliśmy się przy bloku na Dworcowej, ogień był w pełni, płomienie wydostawały się na zewnątrz przez balkon i nie było możliwości, by tamtędy wejść do mieszkania - relacjonuje Krzysztof Rugowski, zawodowy strażak, jeden z trójki druhów, którzy podjęli akcję ratowniczą zanim nadjechały strażackie wozy wezwane do pożaru.

Przedostanie się do płonącego mieszkania przez klatkę schodową utrudniało ogromne zadymienie.

- Kiedy wszedłem do klatki, spotkałem tam mojego wychowanka Krzysztofa Kryszaka, ochotnika, który też ruszył mieszkańcom bloku na pomoc. Krzyczałem do ludzi, żeby nie skakali przez okna ani nie wychodzili na klatkę, tylko wrócili do mieszkań i przykładali mokre chusteczki do twarzy, bo zaraz nadjedzie straż i rozpocznie się ewakuacja. Dobrze, że mnie posłuchali, bo jakby pozostali dłużej na korytarzu, to wynieślibyśmy ich w workach - mówi wprost Krzysztof Rugowski, który już drugi raz spontanicznie wziął udział w akcji ratunkowej, nie będąc na służbie.

Lokatorka płonącego mieszkania zdążyła wyskoczyć przez balkon, zanim ogień zagrodził jej drogę. Jej mąż nie pamięta nawet, jak się wydostał z mieszkania. Pozostałych lokatorów budynku ewakuowali strażacy.

Krzysztof Rogowski i jego syn z podejrzeniem zatrucia trafili do szpitala na obserwację. Szymon Rugowski kończy obecnie studium ratownictwa medycznego.

- Chciałbym w przyszłości zostać zawodowym ratownikiem - zwierza się się strażak ochotnik.

Cała trójka dzielnych strażaków za odwagę otrzymała nagrody i listy gratulacyjne od szefa komendy Państwowej Powiatowej Straży Pożarnej, brygadiera Artura Przybylskiego.

- Jestem dumny z waszej postawy. Strażakiem jest się także po służbie. Pokazaliście, że na straż pożarną w każdej sytuacji można liczyć - mówi brygadier Artur Przybylski. <!** reklama>

Rodzina Rugowskich ma długie strażackie tradycje.

- Mój syn to już czwarte pokolenie. Dziadek był ochotnikiem w Gąsawie, ojciec też tam służbę zaczynał, zanim przeszedł do OSP w Janikosodzie. Obaj z synem mamy już we krwi, że jak się pali, to trzeba ludziom nieść pomoc - dodaje Krzysztof Rugowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!