<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/czarnowska_ewa.jpg" >Piętnaście lat temu byłam autorką pierwszego expressowego rankingu na najlepszego rzecznika prasowego w naszym mieście. Wspominam o tym, by przypomnieć, że jego laureatem został Paweł Frątczak, reprezentujący w mediach bydgoską straż pożarną. Dziś jest już nadbrygadierem, a jego głos i twarz znają słuchacze, widzowie i czytelnicy w całej Polsce. W uznaniu wyjątkowego profesjonalizmu, awansowano go bowiem na rzecznika Komendy Głównej PSP. Nie wiem, czy takie kariery zrobią zwycięzcy naszego tegorocznego zestawienia. Przykład starszego już kolegi po fachu pokazuje jednak, że być rzecznikiem trzeba naprawdę umieć.
Najmniej ważne jest tu samopoczucie dziennikarzy, z którymi reprezentantom różnych instytucji czy służb przychodzi współpracować. Nie chodzi o to, by być czyimś kumplem, by się fraternizować. Rzecznik nie musi być fajny. Musi w sposób kompetentny przybliżać petentowi czy klientowi działalność swojej firmy. Szczególnie odpowiedzialne to zadanie w sytuacji, gdy to my (czytelnicy, słuchacze i widzowie) jesteśmy w istocie pracodawcami tych osób.
<!** reklama>Rzecznicy urzędów i służb mundurowych, tzw. budżetówki, często dziś zapominają o podstawowym prawie obywatela do informacji. Nie umieją też kreować przyjaznego wizerunku urzędu czy komendy w jego oczach. Nie bez powodu PR-owcy przedsiębiorstw komercyjnych zabiegają o dobry ich odbiór aż do zmęczenia (dziennikarskiego) materiału. Nie są wszak zatrudniani do tego, by przepękać w spokoju 8 godzin za biurkiem... Sprawdźcie Państwo sami - który z grupy blisko 50 aktywnych na naszym terenie rzeczników prasowych zapracował na swoją pensję...