https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stawiają na śmiech, byle nie sobie wbrew

Katarzyna Kabacińska
Na deskach Filharmonii Pomorskiej 4 stycznia o godz. 19.00 z programem „Co jest śmieszne” wystąpi Kabaret Hrabi.

Na deskach Filharmonii Pomorskiej 4 stycznia o godz. 19.00 z programem „Co jest śmieszne” wystąpi Kabaret Hrabi. <!** Image 2 align=none alt="Image 183362" >

Piszą na swojej stronie: „Wiadomo, że aktor lubi wystąpić. Od polityka różni się tym, że mniej bierze”. I nie trzymają nas w niepewności, kogo częściej się zaprasza... Oto więc jest - Kabaret Hrabi!

- Pół roku po premierze spektaklu „Co jest śmieszne” kabaret wraca do Bydgoszczy z programem zweryfikowanym przez odbiór widzów - zapowiada menedżer artystów, Grzegorz Kiss-Orski i wyjaśnia, że w pracy kabaretu nowy program dociera się już na scenie, w konfrontacji z publicznością. Jeden skecz śmieszy bardziej, inny akurat nie trafia do ludzi, więc nawet przy sporym doświadczeniu kabaretowym wykonawców program ewoluuje, nim stanie się stałą zamkniętą formą. - W przeciwnym razie jest pustą składanką - pointuje Kiss-Orski. <!** reklama>

Wygląda na to, że Kabaret Hrabi w ogóle wziął na warsztat problem tego, co nas śmieszy. W każdym razie o tym jest najnowszy program, niepozbawiony swego rodzaju analizy socjologicznej, ale spokojnie, wszak to kabaret, więc budzi śmiech, czasem nauce wbrew! A już na pewno ponuractwu, choć sami artyści potrafią być zasadniczy. - Żeby nie dać się zwariować i nie grać tylko dla pieniędzy - wyjaśnia menedżer, podkreślając, że Hrabi trzyma się też reguły, by nie grać wyrwanych z programu skeczy, stąd rzadko bierze udział w telewizyjnych składankach. Wyjątkiem jest propozycja nagrania całego programu - w ten sposób doszło do emisji „Kobiety i mężczyzny” w Polsacie.

W ciągu dziewięciu lat istnienia Kabaretu Hrabi na estradzie to był piąty program z datą 2007 r., bo - średnio licząc - można powiedzieć, że „co rok, to prorok”, czyli dziewięć programów na dziewięciolecie. Choć ile takich programów ma na koncie weteran (w kabaretach od 1984 r., najbardziej znany z Potem) Dariusz Kamys, tego nikt nie zliczy! Podobnie „legendarny element żeński”, jak mówią o niej koledzy - Joanna Kołaczkowska, która zaczynała w Drugim Garniturze, ale już potem (przez dziesięć lat) była w Potem. Do Miłych Twarzy zaliczał się Tomasz Majer, tylko Łukasz Pietsch wylądował w Kabarecie Hrabi prosto ze szkoły muzycznej.

A skąd się wzięła nazwa Hrabi? - -Nazwa musiała spełniać cztery podstawowe warunki: być dwusylabowa, zawierać literę „r”, świadczyć o pewnej megalomanii oraz nic nie znaczyć - śmieje się Kiss-Orski i dodaje, że wszystko po to, by został spełniony warunek zasadniczy - nazwa ma zapadać w pamięć i kojarzyć się z tym konkretnym kabaretem. I tylko z nim!

- O, to się chyba kabaretowi udało - zauważam rozbawiona argumentacją.

- Nie chyba, tylko na pewno - menedżer jest czujny, potwierdzając tym samym spełnienie warunku o pewnej dozie megalomanii.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski