Na pierwszej stronie wtorkowego "Expressu" opisujemy historię pana Zenona, który z powodu neurologicznego schorzenia nie zawsze jest świadomy, na co się zgadza w telefonicznej rozmowie, a problemy z poruszaniem przyciągają do niego podejrzanych pomocników. Kilku z nich weszło za starszym panem do mieszkania. Bezbronnych ludzi jest cała masa. Nie wiadomo, jak ich uchronić przed problemami.
Pewnego dnia do mojego taty dosłownie przykleiło się dwóch dorodnych, wytatuowanych panów. - pani Anna
- Nie pomaga zakaz odbierania telefonów od nieznanych numerów - mówi córka pana Zenona, Anna. - W czasie spacerów czy zakupów do ojca przyklejają się różni osobnicy. Niektórzy deklarują pomoc, łapią za siatki z zakupami, ale nie wiemy, jakie mają zamiary i jak to się skończy... Pewnego dnia do taty dosłownie przykleiło się dwóch dorodnych, wytatuowanych panów. Ojciec nie był w stanie ich powstrzymać, weszli do mieszkania i dokładnie je sobie obejrzeli. Mówili, że są z Caritasu, że sprzedają dywany. W miniony piątek przyszli „wodociągowcy”, później zadzwoniła firma pożyczkowa, a jeszcze później w pokoju rozsiadł się wpuszczony na podstawie identyfikatora przedstawiciel firmy sprzedającej Internet i prąd. Kompletnie nieznajomy człowiek. Nie mogłam przyjść i go sprawdzić, więc wezwałam policję. Nie sposób pilnować rodziców przez cały dzień albo zamknąć ich w mieszkaniu...
PRZECZYTAJ:Bydgoszcz: Uwaga! Tak próbują oszukać i naciągnąć starszych ludzi
- Trudno sobie wyobrazić, że policja chodzi za każdym starszym człowiekiem - potwierdza podinsp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Nieubezwłasnowolniony człowiek jest wolny, nie mamy prawa niczego mu zabraniać czy kontrolować go na prośbę rodziny, chronić go. Każdy może podpisać umowę i płacić dowolną cenę za produkt... Pozostaje z seniorami rozmawiać, przekonywać, tłumaczyć, że czasy, kiedy można było innym ufać, dawno się skończyły. Nie można też już mówić o zawodach zaufania społecznego...