700 tysięcy złotych zapłaci starostwo kobiecie, która uległa ciężkiemu wypadkowi na dziurawej powiatowej drodze.
<!** Image 2 align=right alt="Image 80909" sub="Dziury na drodze to nie tylko estetyczny problem, ale przede wszystkim przyczyny wielu wypadków, czasami tragicznych Fot. Dariusz Bloch">Sprawa ciągnie sie od 2003 roku. Wtedy to, na początku stycznia, na trasie Bydgoszcz - Solec Kujawski, prowadząca skodę kobieta wpadła w głęboką dziurę, nie opanowała pojazdu i uderzyła w drzewo. Obrażenia były tak poważne, że dziś nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować i wymaga ciągłej opieki rodziny.
Niedawno wyrok Sądu Okręgowego stał się prawomocny. - No właśnie z tą prawomocnością to nie wiemy, jak jest do końca - nie kryje starosta bydgoski Kazimierz Krasowski. - Nie wiemy bowiem, czy druga strona nie odwołała się od wyroku. My nie dostaliśmy żadnego oficjalnego pisma z sądu - twierdzi starosta. - Stawia nas to w trudnej sytuacji, bo my oczywiście, mając na uwadze okoliczności, nie zamierzamy się już odwoływać od wyroku.
Jeśli jednak jest on już prawomocny, to zaczynają nas dotyczyć odsetki ustawowe, wynoszące 11 procent. Chcielibyśmy już zapłacić, żeby ich uniknąć. Ale z drugiej strony, bez pisma z sądu nie mogę tego zrobić, bo jeśli druga strona się odwołała i na przykład sąd w kolejnym wyroku zasądzi mniejszą kwotę odszkodowania, to odpowiem za niegospodarność.
<!** reklama>Dlaczego, mimo zasądzenia 700 tysięcy złotych odszkodowania, starosta obawia się odwołania od tego wyroku? - Bo wiem, że wnioskowana kwota była dwa razy wyższa, a sprawę przejęła specjalistyczna firma, zajmująca się odszkodowaniami za wypadki drogowe - mówi Kazimierz Krasowski.
Tragiczny w skutkach wypadek zmienił radykalnie podejście starostwa do spraw drogowych. Urząd ubezpieczył się też na dziesięciokrotnie wyższą kwotę (milion złotych), która chroni go przed podobnymi roszczeniami w przyszłości. Starosta nie ukrywa bowiem, że 700 tysięcy złotych dla budżetu to ogromny wydatek. Dziura po wypłacie będzie tak duża, że starostwo musiało ograniczyć inwestycje drogowe. - Ale one i tak rosną z roku na rok. Jeszcze w 2006 roku wyremontowaliśmy 11 kilometrów dróg, rok później 20 kilometrów, w tym roku zaplanowaliśmy 36 kilometrów - wylicza Kazimierz Krasowski.
Jednocześnie jednak coraz więcej osób występuje o odszkodowania za uszkodzone na dziurach koła i nadwozia. - Od 1 listopada, od kiedy liczy się nam nowy cykl ubezpieczenia, firma wypłaciła łącznie ponad 10 tysięcy złotych odszkodowań - mówi starosta.