Zobacz wideo: Tak znika wiadukt w Bydgoszczy
- 22 września bydgoscy policjanci przyjęli aż trzy zgłoszenia o oszustwach dokonanych metodami na wnuczka i na policjanta. Ofiarami przestępców padły trzy bydgoszczanki w wieku od 83 do 86 lat.
- - Policjanci nigdy nie zwracają się z prośbą o przekazanie jakichkolwiek kwot pieniędzy. Nie przekazujmy żadnych pieniędzy osobom podającym się za policjantów. To oszuści! - przestrzegają funkcjonariusze.
W środę (22 września) policjanci z bydgoskich Wyżyn zostali powiadomieni o oszustwie na 86-latce, która straciła ponad 100 tysięcy złotych.
- Z jej relacji wynika, że mężczyzna, dzwoniący na telefon stacjonarny pokrzywdzonej, podawał się za jej wnuczka i oznajmił, że miał wypadek. Przekonał ją, że potrzebuje pieniędzy, bo inaczej pójdzie do więzienia. Pokrzywdzona przekazała w rozmowie telefonicznej, że ma w domu 108 000 złotych. Wówczas rozmówca - podający się za wnuka oświadczył, że za chwilę do mieszkania przyjdzie adwokat, któremu kobieta ma przekazać pieniądze. Po chwili przyszedł do mieszkania pokrzywdzonej młody mężczyzna, któremu pokrzywdzona wręczyła worek foliowy z pieniędzmi. W wyniku przestępstwa bydgoszczanka poniosła straty w kwocie 108 000 złotych. Po pewnym czasie zorientowała się, że została oszukana - relacjonuje kom. Lidia Kowalska z KWP w Bydgoszczy.
To jednak nie jedyne oszustwa, do których doszło w środę w Bydgoszczy.
Na telefon komórkowy 83-letniej mieszkanki zadzwonił nieznany jej mężczyzna i powiedział, że do odbioru są trzy przesyłki polecone, po czym zakończył rozmowę. Po chwili zadzwoniła kobieta z zastrzeżonego numeru, przedstawiając się jako funkcjonariusz CBŚP, przekazując informację, że poszkodowana ma pomóc w ujęciu oszustów, którzy roznoszą przesyłki. Poleciła kobiecie, by przygotowała pieniądze i wyrzuciła w reklamówce przez okno. Bydgoszczanka, nie podejrzewając, że to może być oszustwo, wyrzuciła w przezroczystej reklamówce 21 000 zł.
Trzecią ofiarą oszustów jest 86-latka z Bydgoszczy
- Sprawcy, dzwoniąc na jej telefon stacjonarny, podawali się za funkcjonariuszy policji oraz prokuratora. Przekazali kobiecie informacje o rzekomej grupie przestępczej, która stoi pod klatką i ma dokonać kradzieży w mieszkaniu pokrzywdzonej - mówi kom. Lidia Kowalska. - Sprawcy w trakcie rozmowy wypytali o posiadane w miejscu zamieszkania pieniądze i kosztowności. Pokrzywdzona przyznała, że posiada w domu pieniądze w kwocie 10 700 zł. Następnie sprawca, podający się za policjanta, kazał kobiecie wyrzucić pieniądze przez balkon. Wyrzuciła wszystko, co miała.
Trzy bydgoszczanki straciły swoje oszczędności. Żadna z nich nie podejrzewała, że ma do czynienia z oszustami
Pamiętajmy, że Policjanci nigdy i pod żadnym pozorem nie zwracają się z prośbą o przekazanie pieniędzy. Tego rodzaju sytuacje są dowodem na to, że mamy do czynienia z oszustami. Niestety dopiero po wszystkim ofiara orientuje się, że została oszukana, bardzo często wcześniej przekazując oszustom oszczędności swojego życia, a nawet zaciągając kredyty.
- Oszustwa „na wnuczka” i „na policjanta”, to oszustwa, w których ofiarami są przeważnie osoby starsze. Metoda działania przestępców w takich przypadkach za każdym razem jest bardzo podobna. Najczęściej wyszukują osobę, jej adres i numer telefonu w książce telefonicznej, po czym nawiązują kontakt. Podają się za członka rodziny: wnuczka, kolegę, przyjaciela, a ostatnio najczęściej policjanta. W tym ostatnim przypadku informują najczęściej, że prowadzą akcję przeciwko przestępcom, którzy okradają ludzi z oszczędności ich życia. Do tego prowadzą rozmowę w taki sposób, że osoba pokrzywdzona jest przekonana, że rozmawia z prawdziwym policjantem.
- Policjanci apelują do bliskich osób starszych, by zadbali o bezpieczeństwo seniorów, poinformowali ich o zagrożeniach, przestrzegli przed tym, jak działają oszuści.
- Policjanci nigdy nie zwracają się z prośbą o przekazanie jakichkolwiek kwot pieniędzy.
