Włosi zarezerwowali sobie miejsce w niedzielnym starciu o tytuł inauguracyjnego wydarzenia po objęciu rozstrzygającego prowadzenia 3-1 w półfinale z Grecją.
Rozgrzane do czerwoności Amerykanki dobrze rozpoczęły, wygrywając w piątek 2:0, gdy Jessica Pegula i Frances Tiafoe odniosły przekonujące zwycięstwa. Nr 9 na świecie Fritz utrzymał nerwy na wodzy, aby dokończyć dzieła przeciwko Hurkaczowi.
- Wspaniale było dzisiaj wygrać. Nie miałem wątpliwości, że gdybym ja przegrał, reszta zespołu by to zrobiła, zdobyła punkty niezbędne do awansu - powiedział - Ale dużo grałem z drużyną USA. Myślę, że tym razem to ogromna zaleta, że mamy dziewczyny w naszej drużynie, ponieważ to sprawia, że cały zespół jest o wiele silniejszy. Jestem bardzo podekscytowany wejściem do finału i myślę, że byliśmy faworytami już od tygodnia.
Mistrz Indian Wells obronił dwa sety i przegrywał 5:4 w pierwszym secie, gdy Hurkacz stracił koncentrację. Amerykanin objął prowadzenie w meczu, gdy jego przeciwnik popełnił kolejny błąd pod koniec zaciętego tie-breaka.
Fritz, który zdobył 88 procent punktów przy pierwszym podaniu, potrzebował mocnego serwisu, aby utrzymać 6-5 w drugim secie, zanim wygrał w kolejnym nerwowym tie-breaku.
Madison Keys pokonała Magdę Linette 6:4, 6:2 i zrobiło się 4:0. Później Fritz i Pegula wygrali grę mieszaną z Łukaszem Kubotem i Alicją Rosolską 6:7 (5-7), 6:4, 10-6.
Włochy przystąpiły do starcia z Grecją prowadząc 2:0 po tym, jak Martina Trevisan i Lorenzo Musetti wygrali swoje mecze.
Ale Stefanos Tsitsipas zmniejszył rozmiary porażki dzięki ekscytującemu zwycięstwu 4-6, 7-6 (7-2), 6-4 nad Matteo Berrettinim.
Lucia Bronzetti odesłała jednak Greków z kwitkiem pokonując Valentini Grammatikopoulou 6-2, 6-3 stawiając tym samym stempel na awansie Włochów do finału.
Mecz finałowy rozpoczyna się w Sydney w niedzielę.
