
Wspomnienie: Stanisław Mikulski
W 2012 roku powrócił do roli Hansa Klossa w filmie kinowym "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć;nf" w reżyserii Patryka Vegi. - Ciężar spadł mi z serca! Myślę, że zdaliśmy ten egzamin zupełnie przyzwoicie - powiedział podczas premiery kinowej Stanisław Mikulski, który po ponad czterdziestu latach ponownie wcielił się w postać Hansa Klossa. Co ciekawe, młodego Klossa zagrał w filmie Tomasz Kot.

Wspomnienie: Stanisław Mikulski
Przystojny, szczupły, wysoki, szarmancki, obdarzony pięknym uśmiechem i czarującym głosem aktor, do końca mierzył się ze sławą granego przez lata Stanisława Kolickiego, agenta J-23 vel Hansa Klossa. Jego dokonania i zasługi wojenne w serialu przeplatają się z wątkami osobistymi. Nie ma co ukrywać, że skrojony na miarę mundur oficera niemieckiej Abwehry, robił piorunujące wrażenie na płci pięknej, a "polski James Bond", niczym Mata Hari, potrafił skutecznie wykorzystywać urok osobisty.

Wspomnienie: Stanisław Mikulski
Zresztą nie tylko na ekranie. Ponad 50 lat temu, gdy nadchodziła pora emisji kolejnego odcinka, pustoszały ulice. Kobiety zahipnotyzowane wzdychały do szklanego ekranu przypalając jednocześnie obiad, a mężczyźni marzyli, by wyglądać jak Stanisław Mikulski. Do codziennego obiegu weszła nie tylko muzyka z serialu, wykorzystywana chociażby jako dzwonek telefonu komórkowego, ale przede wszystkim cytaty z dialogów Hansa Klossa i Hermanna Brunnera, brutalnego i cynicznego oficera Allgemeine SS, którego kreował Emil Karewicz. Przypomnijmy kilka z nich: "Rączki, rączki, Kloss", "Ty masz mnie chyba za idiotę", "Schowaj tę pukawkę durniu, póki jeszcze mam ochotę z tobą rozmawiać", "Takie sztuczki nie ze mną, Brunner", "Wyjątkowa z ciebie kanalia, Brunner!".
