Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śródziemnomorska latarnia

Tekst i zdjęcia: Zdzisław Preisner
Kilkadziesiąt kilometrów na północ od wybrzeży Sycylii leży archipelag Wysp Liparyjskich, zwanych także Wyspami Eolskimi.

Kilkadziesiąt kilometrów na północ od wybrzeży Sycylii leży archipelag Wysp Liparyjskich, zwanych także Wyspami Eolskimi.

<!** Image 3 align=none alt="Image 186870" sub="Nocny widok na rozżarzony krater ">Przypominają ogromne okruchy wulkanicznej lawy, wyrzuconej w czasie wielkiego wybuchu, które opadły na wody Morza Tyrreńskiego w postaci siedmiu wysp: Lipari, Vulcano, Filicudi, Allicudi, Saliny, Panarei i Stromboli. W rzeczywistości są efektem wyłonienia się z morskiej toni wulkanów, które - osiągnąwszy poziom wód - stały się wyspami.

Dotrzeć tam można promami, by przeżyć prawdziwą przyrodniczą przygodę. Najlepiej przybyć w czasie od maja do października. Dosyć tłoczno może być w lipcu i sierpniu.

Na dwóch wyspach - Volcano i Stromboli - utrzymuje się do dzisiaj wulkaniczna aktywność. Na Volcano, po trwającej kilkadziesiąt minut wędrówce, zajrzeć można do krateru z lokalnie pojawiającymi się słupami dymów i wyziewami siarkowymi, które tworzą wiązki pięknych, żółtych igiełek.

Najciekawszy jednak jest wulkan Stromboli. To jeden z niewielu na Ziemi stale aktywnych, obok m.in. Kilauea na Hawajach, Erta Ale w Etiopii, Yasura na Vanuatu, Arenala w Kostaryce. Jest łatwo dostępny i daje możliwość przeżycia prawdziwego dreszczyku emocji.

<!** reklama>Wulkan wznosi się 926 metrów n.p.m., wyrastając z morskiego dna, położonego na głębokości 2300 metrów. Jest typowym stratowulkanem o wyrazistym stożku, który stanowi główną część wyspy o powierzchni 12,4 kilometra kwadratowych. Budują go bazalty, riolity i andezyty, a u podstawy zobaczyć można piękne przykłady warstwowanych popiołów wulkanicznych.

Obecnie na wyspie mieszka około 600 osób, głównie w osadzie Stromboli i w znacznie mniejszej, Ginostrze.

Wędrówkę na szczyt najlepiej rozpocząć po południu, bo już po trzech godzinach stajemy na krawędzi krateru. Bezpieczniej, ze względu na konieczność zejścia w dół późną nocą, uczynić to pod okiem miejscowego przewodnika, ale można, oczywiście, pozostać tam aż do rana.

Wierzchołek krateru wznosi się około 150 metrów ponad kilkoma otworami o średnicy kilku metrów, z których co kilkanaście minut wylatują w powietrze fontanny czerwonej lawy. Wrażenia są niezapomniane, chociaż istnieją pewne zagrożenia dla oglądających. Podczas wzmożonej aktywności wulkanu w powietrzu unosi się pył wulkaniczny, fruwają okruchy. Na ogół są drobne, ale mogą czasem zdarzyć się także większe. Bezpiecznie jest ochronić głowę kaskiem. Dotychczas odnotowano dwie ofiary śmiertelne i kilkadziesiąt osób z obrażeniami.

Wulkan jest pod stałą obserwacją i kiedy spodziewana jest większa aktywność, zamyka się do niego dostęp. Największa erupcja nastąpiła w 1930 roku, kiedy fruwały w powietrzu bloki lawy o objętości do 10 metrów sześciennych, a w osadzie warstwa popiołów sięgała kilkunastu centymetrów grubości.

Po stronie zachodniej, po stoku zwanym Sciara del Fuoco, staczają się, niczym po szerokiej, wulkanicznej autostradzie, bloki lawy. A kiedy wpadają do wody, powodują wybuchy kłębów pary. Turyści mogą oglądać fascynujący spektakl, podpływając tam łodzią.

To właśnie tutaj skończyła się wyprawa, opisana przez Juliusza Verne’a w książce „Podróż do wnętrza Ziemi”, która miała swój początek na Islandii.

Wulkan Stromboli nie bez powodu od dawna nazywany był Latarnią Morza Śródziemnego. Czerwona poświata i fajerwerki nad kraterem stanowiły dla żeglarzy swoistą naturalną wskazówkę.**

Zobacz galerię: Śródziemnomorska latarnia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!