MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Spotkali się na ulicy - teraz razem działają

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Każdego roku przybywa w naszym kraju kilka tysięcy nowych stowarzyszeń. Tych, które są zarejestrowane z siedzibą w Bydgoszczy, jest prawie 700.

Każdego roku przybywa w naszym kraju kilka tysięcy nowych stowarzyszeń. Tych, które są zarejestrowane z siedzibą w Bydgoszczy, jest prawie 700.

Prócz firm i instytucji, które wybrały działanie w oparciu o prawo o stowarzyszeniach z racji możliwości otrzymywania darowizn i spadków bądź też ułatwień w działalności gospodarczej, są tysiące takich, które nie są nastawione na zarobkowanie, a po prostu grupują ludzi o wspólnych celach i potrzebach.

Wystarczą trzy osoby

To przeważnie związki zrzeszające ludzi połączonych wspólnymi zainteresowaniami, często chorych na tę samą przewlekłą chorobę lub zatrudnionych w określonym zawodzie, hobbistów i kolekcjonerów niekiedy bardzo zaskakujących rzeczy. Potrzebne są jedynie trzy osoby, spisany regulamin i poinformowanie o założeniu stowarzyszenia prezydenta miasta czy starosty, aby ten mógł wpisać organizację do rejestru. Tyle że trzeba utrzymywać się wyłącznie ze składek... Mamy zatem w naszym mieście m.in. Pomorskie Towarzystwo Polsko-Nigeryjskie, Bydgoskie Towarzystwo Miłośników Marki BMW, Towarzystwo Przyjaciół Bydgoskiej Fary, Stowarzyszenie Ludzi Mówiących po Angielsku, Bractwo Rycerskie św. Marcina, Bractwo Kasztelanii Bydgoskiej.

Wśród tego typu związków ostatnio pojawia się coraz więcej grup powiązanych wspólnotą losów, jak stowarzyszenia powodzian, osób internowanych w czasie stanu wojennego. Wzrasta także, częściowo w oparciu o modę na poszukiwanie przodków, liczba stowarzyszeń osób powiązanych ze sobą wspólnymi korzeniami terytorialnie - np. miejscem urodzenia. W Bydgoszczy funkcjonuje co najmniej kilka takich grup ludzi, którzy przybyli z mniejszych ośrodków i miast i stali się bydgoszczaninami z wyboru. Jednocześnie, wtopiwszy się w bydgoski grunt, odczuwają potrzebę utrzymywania więzi z krajanami.

Jednym z takich stowarzyszeń jest Konfraternia Sierpecka w Bydgoszczy, założona w 2005 roku i oficjalnie zarejestrowana rok później. Wiąże ona ludzi pochodzących z Sierpca i jego okolic bądź w inny sposób związanych z tamtym regionem.

Popularyzatorzy

- Miło było kiedyś spotkać na bydgoskiej ulicy krajana z Sierpca. Ponieważ było nas więcej, zaczął mi w głowie kiełkować pomysł o zawiązaniu stowarzyszenia. Wypaliło. Dziś działamy już na całego. Staramy się popularyzować Sierpc i jego dzieje w Bydgoszczy, a także na odwrót - Bydgoszcz w Sierpcu - mówi Paweł Gąsiorowski, wspołzałożyciel Konfraternii. - Oględnie mówiąc, bydgoszczanie o Sierpcu wiedzą niewiele, tyle co zapamiętali z okiem samochodu, kiedy jechali do Warszawy... Staramy się jak najczęściej spotykać, publikować, gromadzimy pamiątki, a także co roku wiosną odbywamy „Mazowieckie wędrowanie”. W tym roku np. odwiedziliśmy miejscowości związane z pobytem Fryderyka Chopina na Ziemi Dobrzyńskiej i na Mazowszu Płockim.

Członkowie stowarzyszenia szacują, że w Bydgoszczy mieszka nawet około tysiąca osób związanych swoim pochodzeniem z Sierpcem i okolicami.

- To efekt migracji po II wojnie światowej i po 1990 roku - wyjaśnia Gąsiorowski. - Ale przybywa nas stale. Na razie liczymy kilkanaście osób, bo to jest organizacja dla prawdziwych pasjonatów, osób, które naprawdę chcą działać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski