Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sport to filozofia życia

Krzysztof Wypijewski
Żużel. Rozmowa z Robertem Rutkowskim, psychologiem reprezentacji Polski

Rozmowa z Robertem Rutkowskim, psychologiem reprezentacji Polski

<!** Image 2 align=none alt="Image 185676" sub="Robert Rutkowski">Jak zaczęła się pana przygoda z żużlową reprezentacją Polski?

Jestem między innymi wykładowcą na Akademii Psychologii Przywództwa Jacka Santorskiego, której słuchaczami są również przedstawiciele sponsora reprezentacji, czyli firmy ENEA. Spodobały się im moje zajęcia, a wiedząc, że byłem reprezentantem Polski w koszykówce i jestem specjalistą od motywowania i uczenia menedżerów działania pod presją, zaproponowano mi współpracę.

Długo zastanawiał się pan nad przyjęciem tej funkcji?

Jak się miało kiedyś orła na piersiach, to nad takimi propozycjami się nie dyskutuje, tylko traktuje jak powołanie do kadry Polski. To honor i zaszczyt.

Był pan zawodowym koszykarzem, reprezentantem Polski. Ta dyscyplina musiała być częścią pana życia. Czy jest tak do teraz?

Kto raz pokochał sport, nigdy się z nim nie rozstanie. Dzięki niemu przetrwałem wiele życiowych kryzysów. Sport to nie tylko jego uprawianie, sport to filozofia życia. Uprawiam go nadal, a w koszykówkę gram regularnie na osiedlowym boisku pod moim blokiem.

<!** reklama>

Interesuje się pan żużlem na co dzień, czy traktuje pan swoje obowiązki czysto zawodowo?

Jako profesjonalista w swojej branży muszę być bezstronny, czyli chłodny w ocenie wyników sportowych. Muszę je znać tylko od strony ich wpływu na psychikę zawodników. Kibicuję reprezentacji Polski, ale w kwestii rywalizacji ligowej pozostanę bez emocji.

Jak oceni pan współpracę z naszymi żużlowcami podczas obozu w Szklarskiej Porębie?

Jechałem na to zgrupowanie pełen obaw, przeglądając życiorysy kadrowiczów na pokładzie samolotu. Nieprzeciętna lista sukcesów, które z niejednego by zrobiły bufona. Sukces potrafi najtwardszemu zawrócić w głowie. Tego nie dostrzegłem u żadnego z zawodników. Na miejscu spotkałem skromnych, uśmiechniętych i wesołych chłopaków, którzy przyjęli mnie z dużym kredytem zaufania. Pierwsze lody przełamane, ale na zbudowanie solidnej relacji muszę poświęcić jeszcze dużo pracy.

Prowadził pan specjalne wykłady dla kadrowiczów. Żużlowcy to pokorni uczniowie i słuchacze?

Na szczęście potrafią być niepokorni i autentyczni w wyrażaniu swoich opinii. To niekiedy cel moich zajęć. Pokaż jaki jesteś niepokorny i konkretny w wyrażaniu swoich emocji. Zawodnik ma być posłuszny względem trenera Marka Cieślaka, ma wykonywać jego polecenia i słuchać. Ja natomiast mam mieć kontakt z tą drugą częścią zawodnika, czyli z jego wkurzeniem, irytacją, czy może nawet cierpieniem. To się każdemu zdarza, ale tylko najlepsi wiedzą, co z tym potem począć, aby ukierunkować się wtedy na jeszcze skuteczniejsze osiąganie celu.

Zapadło coś szczególnie w pana pamięci podczas zgrupowania?

Zdecydowanie jest to osoba Marka Cieślaka. Nie bez powodu został najlepszym trenerem Polski. Pan Marek uczestniczy we wszystkich treningach razem z zawodnikami. Biega z nimi na nartach przy minus 20 stopniach Celsjusza, jeździ z zawodnikami na nartach po czarnych szlakach, gra w piłkę na sali, biega, pływa itd. Poza tym ma coś, co z psychologicznego punktu widzenia czyni go jeszcze bardziej skutecznym jako trenera. Ma poza sportem swoje pasje. Ci, co go znają, wiedzą, że jest zapalonym kolarzem, że ma magiczną gadającą papugę oraz kilka wspaniałych psów. Warto wspomnieć, bez wypominania, że pan Marek ma już 62 lata.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!