Anna Maria Jopek, Dorota Miśkiewicz, Zbigniew Zamachowski, Wojciech Malajkat i Janusz Radek towarzyszyli Grzegorzowi Turnauowi - gwieździe koncertu z okazji 820-lecia miasta.
<!** Image 2 align=left alt="Image 3126" >Nawet podczas niedzielnych spacerów w popularnych Solankach nie ma takich tłumów, jakie zjawiły się na niedzielnym koncercie. Teren przed tężniami, przy których rozstawiono scenę, był gęsto zapełniony ludźmi. Z powodu braku miejsca, setki osób obserwowały koncert z mostu na stawie, a cześć zrezygnowała nawet z oglądania sław estrady i zadowalając się dźwiękiem, gęsto obsiadła parkowe ławeczki. Na imprezę przybyło pięć, a może nawet siedem tysięcy osób.
Koncert był wielkim eksperymentem, bowiem nigdy dotąd tak wielka impreza nie odbywała się w pobliżu tężni (nie licząc ich otwarcia).
- Ciekawe, czy śpiewanie w zdrojowym powietrzu będzie dla artystów zbawienne, czy zabójcze - zastanawiał się Grzegorz Turnau, niewątpliwie najgoręcej oklaskiwany tego wieczoru artysta.
Nie mniejszy entuzjazm niż sama muzyka, wzbudzały w widzach wspomnienia popularnego krakowskiego piosenkarza.
- Teoretycznie nadal jestem w Inowrocławiu, pomimo że mieszkam w Krakowie. Gdy byłem bardzo małym dzieckiem, moja babcia zabrała mnie na spacer. Gdy wracaliśmy, wypadłem z sanek, a moja babcia poszła dalej, do domu przy ulicy Sienkiewicza. Nie wiadomo do końca, jak się znalazłem w domu, czyli teoretycznie nadal leżę na śniegu gdzieś na początku ulicy Sienkiewicza - żartował Turnau.
W związku z tym, że w dniu koncertu przypadły urodziny Grzegorza Turnaua, Anna Maria Jopek zadedykowała jubilatowi piosenkę z własnego repertuaru pt. „Upojenie”.
O to, by artyści mogli chwilę odetchnąć, dbał Wojciech Malajkat, w którego wykonaniu widzowie usłyszeli strofy Stanisława Przybyszewskiego. Dobór tekstów był tak przedziwny, że gdy w ostatnim wejściu przyszło Malajkatowi wypowiedzieć słowa o obniżeniu wód Gopła z powodu pogłębienia nurtu Noteci, niepohamowany śmiech widowni udzielił się i wykonawcy.
Swój nieoceniony udział w stworzeniu widowiska miała Inowrocławska Orkiestra Symfoniczna „ProArte” pod batutą Michała Nesterowicza. O tym koncercie jeszcze przez długi czas będzie w Inowrocławiu głośno.