- Teraz wreszcie rozpocznę nowe życie - mówi Milena Fajkowska, jedna z osób, które otrzymały klucze do mieszkania socjalnego. Podczas przydziału lokali brano pod uwagę kilka czynników.
<!** Image 2 align=none alt="Image 177291" sub="Dla osób od wielu lat ubiegających się o przydział mieszkania miniony piątek był szczególnie szczęśliwym dniem, bowiem wreszcie mogły odebrać klucze do wymarzonego „em” / foto nadesłane">Jasne, czyste, pachnące świeżą farbą mieszkania z kuchnią, łazienką i osobnym wejściem lokatorom budynku socjalnego wydają się być niczym luksusowe apartamenty, biorąc pod uwagę fakt, że wcześniej zamieszkiwali ciasne i zawilgocone klitki. W piątek dwadzieścia rodzin uroczyście odebrało klucze do własnego „em”.
- Czekałam na to mieszkanie pięć lat i do tej pory nie mogę uwierzyć, że wreszcie zamieszkamy w normalnych warunkach - cieszy się Beata Wolf.<!** reklama>
Dotychczas rodzina Wolfów z dwójką dzieci w wieku siedmiu lat i dziesięciu miesięcy gnieździła się w Gniewkowie na 34 metrach kwadratowych zawilgoconego mieszkaniu bez łazienki. W lokalu były piece kaflowe i tylko zimna woda.
- Wszędzie jest wilgoć, dzieci ciągle chorują. Zwłaszcza starszy siedmioletni synek, który jest alergikiem, wciąż ma kłopoty ze zdrowiem - mówi pani Beata.
Teraz trwają przygotowania do przeprowadzki do nowego pachnącego farbą 50-metrowego mieszkania. Rodzina jak najprędzej chce opuścić stary lokal.
- Pomalujemy pokój dzieci na jasne pastelowe kolory i lada dzień się przeprowadzimy do nowego domu. Jesteśmy bardzo wdzięczni burmistrzowi i wszystkim, którzy zadecydowali, by nam to nowe mieszkanie przydzielić - dodaje Marcin Wolf.
W gronie szczęśliwców, którzy odebrali w piątek klucze do nowego lokalu, jest też rodzina Fajkowskich z Więcławic.
- Mieszkaliśmy w tragicznych warunkach. Można sobie wyobrazić, jak się żyje, gdy są dwa pokoje i ośmioro ludzi. Z mężem i dzieckiem zajmowaliśmy jeden pokój z rodzicami. W drugim mieszkali trzej dorośli bracia. Ponad trzy lata starań przyniosły jednak efekt. Pół roku temu sprawa ruszyła z miejsca i teraz zamiast wspólnego pokoju z rodzicami, będziemy mieć wreszcie własne mieszkanie. Jestem bardzo szczęśliwa, bo zaczynam nowe życie - zapewnia Milena Fajkowska.
Nowy budynek socjalny powstał przy ulicy Walcerzewice. Połowa mieszkań to lokale dwupokojowe, reszta składa się z pokoju, kuchni łazienki i pomieszczenia gospodarczego. W pokojach są podłogi szwedzkie, a w łazienkach i kuchni płytki. Lokale już są gotowe do zamieszkania, bowiem w łazienkach zainstalowano armaturę, a w każdej kuchni znajduje się zlew z szafką i kuchenką gazową.
- Wystarczy wstawić meble, zawiesić żyrandol i można mieszkać - zapewnia wiceburmistrz Paweł Drzażdżewski.
Podczas przydziału lokali komisja brała pod uwagę kilka aspektów, między innymi: liczbę osób w rodzinie, metraż oraz warunki socjalne i sanitarne. Podstawowym kryterium, które decydowało jednak o tym, kto otrzyma lokal socjalny, było to, czy lokator nie ma zasądzonego wyroku eksmisyjnego i regularnie płacił czynsz w dotychczas zajmowanym mieszkaniu.