W pożarze, jaki wczoraj wybuchł na terenie nieczynnego basenu przy Kossaka na Górzyskowie, zginął mężczyzna. Jego kolega poważnie się poparzył.
<!** Image 2 align=right alt="Image 130522" sub="Jeszcze kilka lat temu przy Kossaka można było miło spędzić czas. Dzisiaj jest to koczowisko bezdomnych. Fot. Radosław Sałaciński">Około godziny 9.40 dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy dostał zgłoszenie o palącej się trawie przy ul. Kossaka. Policjanci na terenie przyległym do nieczynnego basenu znaleźli dwóch mężczyzn w wieku około 35 lat. Jeden z nich już nie żył. Jego ciało było częściowo spalone. Drugiego mężczyznę zabrano do Szpitala Uniwersyteckiego, ale tam lekarze stwierdzili, że pacjent wymaga leczenia specjalistycznego. Helikopterem mężczyznę przetransportowano do oddziału leczenia poparzeń w Poznaniu. - Jego stan lekarze oceniają jako średnio ciężki - mówi Kamila Wiecińska, rzecznik Szpitala Uniwersyteckiego.
Obaj mężczyźni to bezdomni, którzy koczowali w pobliżu dawnego basenu. - Mieszkali w domku zwanym przez miejscowych „świniarnią”. Nie wadzili nikomu, nie robili awantur. Przychodzili do mnie po wodę z hydrantu - mówi pani Felicja, która mieszka nieopodal miejsca tragedii.
<!** reklama>Teren przyległy do nieczynnego basenu jest ogólnie dostępny. Niecka pływalni jest pusta, za to w okolicy pełno porzuconych kineskopów, lodówek i innych śmieci, które albo wyrzucali tu okoliczni mieszkańcy, albo znosili sami bezdomni. Niektóre urządzenia noszą ślady palenia. Fragment wypalonej trawy ciągnie się na długości 20-30 metrów w odległości około 10 metrów od krótszego boku basenu. W miejscu, w którym znaleziono obu bezdomnych, trawa jest najmocniej wypalona. Budynek, w którym mieszkali bezdomni, to dawne zaplecze pływalni. Jeszcze kilka lat temu zajmowały je zakłady mięsne „Prosiaczek” - stąd nazwa, która krąży wśród miejscowych.
- Na razie za wcześnie, aby mówić, co było przyczyną pożaru. Zbieramy ślady i dopiero biegły wypowie się na ten temat. Mogę natomiast zapewnić, że takie opuszczone miejsca jak to są systematycznie przez nas sprawdzane - mówi komisarz Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Odkryta pływalnia przy ul. Kossaka została zamknięta w 2003 roku. Miasto nie widziało sensu w remoncie zdewastowanych obiektów. - Nadal jesteśmy właścicielem terenu, ale nadzór sprawuje nad nim ADM - mówi Maria Drabowicz, dyrektor Wydziału Mienia i Geodezji Urzędu Miasta. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że miasto chętnie pozbyłoby się dawnej pływalni, ale na przeszkodzie stoją niewyjaśnione kwestie własnościowe.
Równie tragiczny wypadek miał miejsce w czerwcu tego roku na terenie dawnej hurtowni nabiału przy ul. Unii Lubelskiej. Mężczyzna szukający tam makulatury bez trudu sforsował zabezpieczenia i wpadł do szybu nieczynnej windy. Obrażenia okazały się śmiertelne.