Miejsc na cmentarzach komunalnych wystarczy tylko na kolejne trzy, cztery lata. Co dalej będziemy robić ze zmarłymi?
Wkrótce może zaistnieć sytuacja, że trzeba będzie szybko poszerzyć tereny cmentarza przy ulicy Wiślanej. Takie możliwości na szczęście są, ale walkę o więcej miejsc dla zmarłych trzeba będzie okupić finansowymi ofiarami. - Miejsca na cmentarzu na ul. Wiślanej wystarczy na maksimum pięć lat, o pozostałych nie ma sensu mówić, tam chowa się zmarłych tylko w wypadku zwolnienia miejsca, czyli niepłacenia grobu przez rodzinę na następne 20 lat - twierdzi Zbigniew Pałka, dyrektor WGKiOŚ. - Usunięcie drzew i rozszerzenie cmentarza o tereny zalesione da nam kolejne miejsca na pięć lat. Potem możemy - ale kosztować będzie to sporo - rozszerzyć cmentarz o tereny byłej gazowni, jakieś 5 hektarów.
<!** reklama>
Tempo zapełniania miejsc na cmentarzach komunalnych spowolniłoby zapewne zbudowanie spopielarni zwłok. Ratusza nie zdeprymowała zapowiedź jej powstania w sąsiednim Toruniu.
- Nie ma analiz ekonomicznych pokazujących, że w jednym województwie nie mogą funkcjonować dwie spalarnie zwłok. Tym bardziej że popularność tego rodzaju pochówku gwałtownie rośnie, także w naszym regionie - twierdzą urzędnicy.
Wydział Administracji Budowlanej kończy właśnie postępowanie nad wydaniem decyzji o warunkach zabudowy przy ul. Mokrej. Ratusz myśli także o otwarciu przetargu na wieczystą dzierżawę terenu pod spalarnię przy Wiślanej. - Przepisy się zmieniły i po spełnieniu wszelkich norm, konsultacjach z mieszkańcami, nawet przy ich sprzeciwie, taka inwestycja może się rozpocząć - zauważa dyrektor Pałka.
Wszyscy chcieliby kompromisu potrzebnego Bydgoszczy w tej sprawie. Na to się jednak nie zanosi. Mieszkańcy okolic ul. Mokrej już wyrażają niezadowolenie - za pośrednictwem rady osiedla - z ewentualnego sąsiedztwa krematorium.
