Gdyby scenariusz rozpadu Zjednoczonej Prawicy i przyspieszonych wyborów parlamentarnych stał się faktem, to Prawo i Sprawiedliwość - startując samodzielnie, bez dotychczasowych koalicjantów - uzyskałoby 35,7 procent głosów, wygrywając tym samym wybory.
Z kolei Solidarna Polska i Porozumienie nie przekroczyłyby progu wyborczego. Partia Zbigniewa Ziobry mogłaby jedynie na 1,5 procent głosów, a na ugrupowanie Jarosława Gowina zagłosowałoby tyko 1,3 procent ankietowanych.
Natomiast gdyby koalicja Zjednoczonej Prawicy przetrwała, a wybory odbywały się w najbliższą niedzielę, to komitet Prawa i Sprawiedliwości uzyskałby 40,5 procent głosów.
W poniedziałek o godz. 13.00 kierownictwo PiS ma zdecydować o dalszych losach Zjednoczonej Prawicy.
