Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć w foliowym worku. Jak nie powinno sprzedawać się ryb?

Katarzyna Słomska
Żywe karpie duszą się w plastikowych opakowaniach, bo obsługa niektórych sklepów, zamiast uśmiercać, jedynie ogłusza ryby.

Żywe karpie duszą się w plastikowych opakowaniach, bo obsługa niektórych sklepów, zamiast uśmiercać, jedynie ogłusza ryby.

<!** Image 3 align=none alt="Image 225774" sub="Fot. Jacek Smarz">

- Lubię karpie, znajomy podpowiedział mi, że Carrefour miał w zeszły weekend promocję, pojechałam więc do marketu znajdującego się na Glinkach - opowiada pani Teresa. - Pani sprzedawczyni zapytała mnie, czy chcę dopłacić i dostać worek z wodą, czy wolę nieżywą rybę. Nasza Czytelniczka wybrała drugą opcję.

- Ekspedientka zaniosła karpie za prowizoryczną zasłonkę i po chwili dała mi zapakowane w białe worki ryby - mówi pani Teresa. Gdy kobieta wyjęła w domu ryby z foliowych opakowań, przeżyła szok - okazało się, że cztery karpie wciąż żyją. - Po pierwsze, to skandaliczne, że w taki sposób traktuje się te biedne ryby, po drugie, czuję się oszukana przez sklep - prosiłam o karpie nieżywe, teraz mam problem - powiedziała „Expressowi” pani Teresa.

<!** reklama>

- Przypuszczamy, że w tej sytuacji doszło do niewystarczająco mocnego uderzenia ryb przez pracownika, które w efekcie jedynie ogłuszyło karpie w momencie sprzedaży - mówi Maria Cieślikowska, rzeczniczka prasowa Carrefour Polska. - Przyznajemy, że tego typu zdarzenie nie powinno mieć miejsca.

„Express” sprawdził, jak w sieci marketów „Carrefour” wygląda sprzedaż ryb. Sklep odwiedziliśmy wczoraj. Karpie znajdowały się w dwóch pojemnikach. Nie można powiedzieć, że pływały, ponieważ ilość wody i miejsca im na to nie pozwalała. - Jeśli chce pani żywą rybę, to trzeba zapłacić 1,80 złotego za specjalną torbę - słyszymy od sprzedawczyni. Pytamy, czy możemy kupić nieżywe karpie. - My nie zabijamy ryb, tylko ogłuszamy je ciężkim narzędziem - usłyszeliśmy od pracowniczki sklepu. Przez chwilę jeszcze obserwujemy stoisko rybne. Do ciekawej sceny dochodzi, gdy kolejka osób chcących kupić ryby się kończy. Sprzedawczyni zaczyna wtedy wyławiać z pojemnika na karpie ryby, które wskutek braku wody i odpowiedniego miejsca udusiły się.

Inaczej sytuacja wygląda w delikatesach rybnych przy ulicy Warszawskiej w Bydgoszczy. - Karpia sprzedajemy tylko nieżywego, jeśli chce pani żywą rybę, proszę przynieś ze sobą wiaderko z wodą - poinformowała nas sprzedawczyni. W jaki sposób ryby są w sklepie przechowywane, nie widzieliśmy, ponieważ pojemnik z karpiami ustawiony był na tyłach sklepu. Sprawdziliśmy natomiast również supermarket Real. Wody w pojemnikach jest tu zdecydowanie więcej. - Można u nas kupić albo karpia żywego - wtedy doliczamy dopłatę za pojemnik 1,49 zł, albo ogłuszonego, czyli takiego, który na taśmie przed kasą nie będzie się już ruszał - informuje sprzedawca.

Jak mówi jednak Roman Ratyński, zastępca wojewódzkiego lekarza weterynarii w Bydgoszczy, do tego typu sytuacji nie powinno dochodzić, ponieważ nie jest to zgodne z wytycznymi głównego lekarza weterynarii. Ryby należy ogłuszyć i uśmiercić w miejscu sprzedaży.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!