Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślub był, ale wesele pod Bydgoszczą odwołane. Sprawa trafiła do sądu - poszło o kasę

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Para wzięła ślub. Wesele też planowała, ale po kilku zmianach terminu, odwołała.
Para wzięła ślub. Wesele też planowała, ale po kilku zmianach terminu, odwołała. Łukasz Kaczanowski
Para planowała wyprawić wesele w hotelu pod Bydgoszczą. - Odwołaliśmy je przez pandemię. Kierowniczka lokalu miała zwrócić nam zadatek - mówi kobieta. A ta kierowniczka nie zamierza go oddać.

Zobacz wideo: Zimna krew w obliczu ognia. 10-letni bohater z Koronowa odznaczony

od 16 lat

Bydgoszczanka z narzeczonym chcieli zorganizować wesele na 60 osób. - Wybraliśmy hotel pod Bydgoszczą - wspomina. - Impreza miała odbyć się w kwietniu 2020 roku. Pech chciał, że miesiąc wcześniej w Polsce pojawił się koronawirus. Wesel nie urządzano. Przesunęliśmy datę na czerwiec 2020. Uroczystość nie doszła do skutku, bo pandemia trwała. Planowaliśmy zaprosić wszystkich z listy gości. Czekaliśmy na odwołanie obostrzeń.

Wesele odwołane

Kobieta kontynuuje: - Trzecim terminem był styczeń 2021. Znowu nie wypaliło przez kolejną covidową falę. Potem w ogóle zrezygnowaliśmy z wesela.

Nie zrezygnowali natomiast z rozliczenia. - Szefowej hotelu przekazaliśmy wcześniej 2000 złotych zadatku. Zgodnie z umową, w przypadku odwołania wesela, miała go oddać. Minęły ponad dwa lata. Wciąż tego nie zrobiła.

Kierowniczka lokalu przedstawia inną wersję. - Ci państwo siedem razy rezerwowali terminy wesela i je odwoływali - przekonuje. - Po raz pierwszy zgłosili się w 2017 roku. Najpierw wybrali termin na długo przed nastaniem pandemii. We wszystkich innych przypadkach, jeśli wesele nie dochodzi do skutku z przyczyn niezależnych, oddajemy zadatek. Tutaj jednak to ewenement w skali kraju. Nie zwrócimy kwoty, ponieważ ponieśliśmy koszty związane z ciągłymi zmianami zdania przez parę.

- Myśleliśmy rozstać się w dobrych stosunkach z szefową lokalu - opowiada kobieta. - Jeszcze w styczniu 2021 roku otrzymaliśmy od niej zapewnienie na piśmie: „Zadatek zostanie zwrócony, jesteśmy do tego zobowiązani (...). Ustawodawca daje nam 180 dni. Postaramy się zwrócić jak najszybciej”.

Urwany kontakt

To jednak nie nastąpiło. - Skierowaliśmy więc sprawę do sądu - dodaje 30-latka.

Kierowniczka obiektu podkreśla, że para wyjątkowo zapadła jej w pamięć. - W branży gastronomicznej zdarza się przekładanie terminów uroczystości bądź ich odwoływanie nie tylko w dobie koronawirusa. Za każdym razem oddajemy zadatki. Tutaj klienci kontaktowali się z nami od 2017 roku i bardzo często zmieniali terminy wesela. Początkowo zarezerwowali październik 2018 roku, następnie czerwiec 2019 i jeszcze sierpień tego samego roku. Potem był kwiecień 2020, czerwiec 2020, sierpień 2020. Ostatnio wesele mieli zaplanowane na początek 2021 roku.

Bydgoszczanka wyjaśnia: - W niezobowiązujących rozmowach mogłam z narzeczonym wymieniać kilka innych dat, ale umowy mieliśmy podpisane na trzy terminy. Usługa nie została zrealizowana, mamy prawo do otrzymania wpłaconej kwoty. Szefowa lokalu opowiadała różne historyjki. Choćby taką, że wszystkim parom zrobiła przelewy, zatem i nam. Później sama sobie zaprzeczała mówiąc, że zadatek nam się nie należy.

Szefowa hotelu: - Po konsultacji z prawnikiem uznaliśmy, iż wpłata nie zostanie zwrócona tym ludziom. Państwo wciąż odwoływali terminy. Traciliśmy przez to, ponieważ w ich miejsce tak szybko nie byliśmy w stanie znaleźć innych chętnych. Wspomniana para nie tylko przekładała daty wesela, ale i terminy kolejnych spotkań. To burzyło nam grafiki, wszak mamy wielu klientów, nie tylko tych jednych.

Decyzja sądu

Sąd Rejonowy w Bydgoszczy wydał hotelowi nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym. Firma w ciągu dwóch tygodni miała zapłacić powodowi, czyli czytelniczce, 2000 zł z odsetkami oraz ponad 800 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

To nie finał. Owa szefowa na razie jest nieugięta: - Odwołałam się od decyzji sądu. Czekam na odpowiedź.

Para wreszcie się pobrała. - Ślub był, ale po tej całej akcji to wesela chyba już w ogóle nie urządzimy - kończą 30-latkowie.

Podobna sytuacja miała miejsce parę lat temu niedaleko Torunia. Para się rozstała i odwołała wesele. Właściciel restauracji, w której miało się odbyć, zamierzał zachować zaliczkę. Chciał w zamian podarować voucher na pobyt wakacyjny. Tyle, że dla pary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Ślub był, ale wesele pod Bydgoszczą odwołane. Sprawa trafiła do sądu - poszło o kasę - Gazeta Pomorska