3 z 5
Poprzednie
Następne
Słowo żużlowca nie jest słowem harcerza... Umowy ustne są nic niewarte
Krzysztof Kasprzak
Żużlowców, po części, można zrozumieć. Mają po jakieś 20 lat, może trochę więcej, by zarobić tyle, żeby ustawić się na całe życie. Jeżdżąc pod presją, że w każdej chwili ich możliwość zarabiania zostanie brutalnie przerwana przez groźny wypadek, kończący karierę.
Mimo wszystko nie tłumaczy to jednak niektórych zachowań zawodników, którzy dochodzą do porozumienia z działaczami, podają im dłonie, po czym dogadują się z rywalami.
Działacze też święci nie są. Od czasu zdecydowanego zwiększenia wpływów ze stacji telewizyjnych (teraz mają do podzielenia ponad 60 milionów złotych rocznie na osiem klubów) zaczęło się szaleństwo.