Słowo żużlowca nie jest słowem harcerza... Umowy ustne są nic niewarte
Rasmus Jensen
Do tego dochodzą pieniądze z PGE, sponsora tytularnego ligi, sponsorów tytularnych poszczególnych klubów, wpływy ze sprzedaży biletów, dotacji z miast i mniejszych sponsorów. Dziś budżety klubów wynoszą po kilkanaście milionów złotych.
Nic więc dziwnego, że kluby przebijają się ofertami. Jeśli ktoś daje za podpis milion, to trzeba dać milion dwieście. Za punkt? Ktoś da osiem tysięcy, to trzeba dać dziesięć. W niższych od PGE Ekstraligi ligach jest proporcjonalnie niżej, ale też atrakcyjnie.
Przed zbliżającym się sezonem Jason Doyle zdążył oficjalnie w mediach społecznościowych poinformować, że przedłuży kontrakt z Unią Leszno, po czym wspomniana Unia przyznała, że Australijczyk jednak jeździć w jej drużynie nie będzie. Nie jest wielką tajemnicą, że został podkupiony przez beniaminka z Krosna. Podobnie jak Krzysztof Kasprzak, rzekomo „dogadany” z GKM-em Grudziądz. Niezły numer wywinął Rasmus Jensen, który teoretycznie miał już kontrakt w Wybrzeżu, a dzień po spłaceniu zaległości przez klub z Gdańska okazało się, że został zawodnikiem Falubazu Zielona Góra. Z kolei Andreas Lyager uzgodnił warunki kontraktu z ROW-em Rybnik, po czym podpisał kontrakt z Polonią Bydgoszcz.