Krzysztof Brejza z PO zbada sprawę nacisków za rządów PiS. Czy młody polityk sprosta wyzwaniu i poradzi sobie z zadaniem?
<!** Image 2 align=right alt="Image 137936" sub="Krzysztof Brejza zasiądzie w komisji / Fot. Jacek Smarz">Zmiana w składzie nastąpiła, bo zasiadający w niej Stanisław Chmielewski ma zostać wiceministrem sprawiedliwości. Zastąpi go zaledwie 26-letni poseł z Inowrocławia, Krzysztof Brejza. Z wykształcenia jest prawnikiem. Studia ukończył na Uniwersytecie Warszawskim. Pracuje w komisjach sprawiedliwości i praw człowieka, ustawodawczej oraz nadzwyczajnej komisji ds. zmian w kodyfikacjach. Zanim został posłem, był radnym sejmiku kujawsko-pomorskiego. Jego ojciec Ryszard jest prezydentem Inowrocławia. W przeszłości związany był z AWS.
- O wyborze posła Brejzy zdecydowały jego kwalifikacje. Jest dynamiczny i ma dużą chęć do działania. Nie ma obawy, że zabraknie mu doświadczenia - mówi Andrzej Halicki, rzecznik klubu PO.
Wejście do składu komisji w trakcie jej pracy może być trudne. Szczególnie, gdy nie śledzi się jej prac. Sprawdziliśmy, jaki jest stan wiedzy posła Brejzy. Zadaliśmy pytanie, kim jest Ernest Brejza, który był przesłuchiwany przez komisję. Parlamentarzysta nie dał się zaskoczyć i wiedział, że to prokurator i były zastępca szefa CBA.
<!** reklama>- Śledziłem prace komisji głównie w mediach. Kiedy zaczęto mówić o mojej kandydaturze, to zacząłem przeglądać stenogramy z jej posiedzeń - mówi Krzysztof Brejza.
Poseł nie ma jeszcze certyfikatu bezpieczeństwa i nie może na razie zapoznać się z materiałami tajnymi. Ma nadzieję, że gdy go otrzyma, to 7 do 10 dni pozwoli mu się „wstrzelić w temat”. Nie ma zamiaru skupiać się wyłącznie na jednym wybranym elemencie prac komisji. Zapewnia, że chce do sprawy podejść merytorycznie i nie będzie miał „parcia na szkło”.
Komisja śledcza ds. nacisków powstała w ubiegłym roku. Ma wyjaśnić, czy rząd PiS wywierał naciski na służby specjalne, policję i wymiar sprawiedliwości. Jej powołanie zostało zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego, ale ten uznał jej istnienie za legalne i jedynie ograniczył zakres jej prac. Komisja wzbudza dużo emocji, bo według polityków PiS jest to polityczna nagonka na ich partię. Kontrowersje budzi także osoba przewodniczącego Andrzeja Czumy, byłego ministra sprawiedliwości. Komisja zajmuje się, m.in., aferą gruntową w Ministerstwie Rolnictwa i sprawą byłej posłanki Platformy Beaty Sawickiej oskarżonej o korupcję. W jej skład wchodzi 7 posłów, trzech z PO, dwóch z PiS oraz po jednym z SLD i PSL. Oprócz „naciskowej”, Sejm powołał jeszcze trzy komisje śledcze: do zbadania okoliczności śmierci byłej posłanki Barbary Blidy, w sprawie uprowadzenia i śmierci Krzysztofa Olewnika oraz do wyjaśnienia afery hazardowej.