– Pierwsze dni roku szkolnego utwierdzają nas w przekonaniu, że dramatyczna sytuacja kadrowa znalazła odzwierciedlenie w szkołach. Brakuje nauczycieli. Wiele szkół, szczególnie zawodowych, boryka się z problemami kadrowymi – tak swoje wystąpienie podczas konferencji prasowej rozpoczął Sławomir Broniarz.
– Musimy mieć świadomość tego, że płaca nauczyciela, o czym wszyscy wiedzą – no, może z wyjątkiem pana ministra – biorąc pod uwagę rynek, jest absolutnie niekonkurencyjna – stwierdził.
Prezes ZNP mówił, że aktualnie wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela początkującego wynosi 3424 złotych brutto, a dyplomowanego – 4224 złotych brutto.
Podwyżki pensji nauczycieli o 20 procent
– Związek Nauczycielstwa Polskiego po raz kolejny potwierdza żądanie 20-procentowego wzrostu wynagrodzenia i to absolutnie nie w roku 2023, tylko jeszcze w bieżącym roku kalendarzowym, tak żeby było to wyrównanie od września. To jest w stanie naszym zdaniem zastopować ucieczkę nauczycieli z zawodu, a jednocześnie skłonić wielu młodych ludzi do pracy w szkole
– podsumował żądania Broniarz.
Odpowiedział na nie Tomasz Rzymkowski, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki.
– Podwyżki 20 proc. jeszcze w tym roku kalendarzowym? Bardzo ciekawa propozycja. Na miejscu pana prezesa Broniarza i wierchuszki Związku Nauczycielstwa Polskiego zastanowiłbym się nad swoimi działaniami z ubiegłego roku, kiedy na stole leżała propozycja podniesienia wynagrodzeń o 36 proc. Wtedy związki nie zgodziły się na tę propozycję. Nie wiem, czemu teraz proponują 20 proc., skoro w zeszłym roku proponowane było 36, a część nauczycieli już od 1 września dostała podwyżki. Ja tego nie rozumiem. To zachowanie Związku Nauczycielstwa Polskiego można tłumaczyć wyłącznie politycznie – powiedział.
Czeka nas powtórka strajku z 2019 roku?
– Zakładamy, że ta kampania będzie trwała przez wrzesień i październik. Są planowane kolejne etapy tego działania. Rozmawiamy na ten temat w środę z Forum Oświaty, który to związek zawodowy ma takie same opinie w sprawie polityki kadrowej i budżetu jak ZNP. Czekamy także na reakcję ze strony Solidarności w kontekście propozycji Związku Nauczycielstwa Polskiego zbudowania takiego międzyzwiązkowego komitetu protestacyjnego. Podobno w przyszłym tygodniu Solidarność ma się dołączyć do tego komitetu. Podobno, bo nie mamy żadnych informacji. Kalendarz działań ZNP został opracowany i będzie konsekwentnie realizowany, a my będziemy państwa o tych działaniach regularnie informować
– zapowiedział Broniarz.
Ministerstwo Edukacji i Nauki nie obawia się jednak strajku
– Uważam, że na tym etapie nie ma sensu rozważać czarnych wariantów strajku nauczycieli. Raczej wykluczam, żeby nauczyciele strajkowali po tych doświadczeniach z roku 2019 – uspokaja Tomasz Rzymkowski.
Zapytany o braki kadrowe nauczycieli w polskich szkołach, zauważył, że opis sytuacji prezentowany przez ZNP może być wyolbrzymiony.
Nie nazwałbym bieżącej sytuacji „dramatycznym brakiem nauczycieli w szkole”, ponieważ rok do roku mamy ten sam problem i tę samą liczbę nauczycieli oraz wakatów nauczycielskich. Podejmujemy działania poprzez podwyższenie – i to radykalne podwyższenie – wynagrodzeń rok do roku o ponad 1250 złotych dla nauczycieli rozpoczynających pracę w oświacie. Ponadto mamy świadomość, że jest to proces rozłożony na lata. Ten problem istnieje, bo w chwili obecnej w szkołach ponadpodstawowych mamy półtora rocznika w wyniku reformy edukacji, natomiast mamy świadomość niżu demograficznego, który się zbliża. Dziś może i nauczycieli brakuje, ale za chwilę będziemy mieli sytuację, w której nauczyciele będą bez pracy.
mac