„Asta” w sobotę wygrała pewnie 97:79. Następnego dnia tak łatwo już nie było. O sukcesie bydgoskiej ekipy (86:85) przesądził celny rzut wolny egzekwowany przez Jakuba Dłuskiego na 0,4 sekundy przed końcową syreną.
Działacze Śląska dopatrzyli się błędu sędziów podczas niedzielnego starcia i złożyli protest do Polskiego Związku Koszykówki.
- Podczas 2. meczu finałów z Enea Astorią Bydgoszcz, na początku trzeciej kwarty doszło do kuriozalnej sytuacji - czytamy na oficjalnej stronie internetowej wrocławskiego klubu. - Obie drużyny ustawiły się do ataku na lewą stronę, a piłkę wznawiać powinni gospodarze. Z nieznanego powodu sędziowie przyznali jednak piłkę gościom, którzy po chwili popędzili na pusty kosz WKS-u i zdobyli 2 punkty. W ostatecznym rozrachunku to trafienie zadecydowało o zwycięstwie Astorii (86:85), a sędziowie, mimo konsultacji z komisarzem, zaliczyli 2 punkty, które nie miały prawa być uznane. Śląsk Wrocław złożył protest do Polskiego Związku Koszykówki i wnioskuje powtórzenie drugiego meczu finałów.
Klub z Dolnego Śląska powołuje się na sytuację z minionego sezonu w II lidze, gdy powtórzono mecz Pleszew - Śląsk II.
Decyzję PZKosz. być może poznamy we wtorek.
ZOBACZ WIDEO Z KONTROWERSYJNEJ AKCJI:
