Poprzedni raz Polacy na podium MŚ juniorów byli w 2014 r. Wówczas w Predazzo były dwa złote krążki: indywidualnie Jakuba Wolnego i naszej drużyny. Potem była posucha, nie udało się przełamać złej serii m.in. rok temu w MŚ w Zakopanem, gdzie najlepszy wynik to 13. lokata Habdasa (wygrał wtedy Austriak Daniel Tschofenig, który w tym sezonie pokazuje się w PŚ).
Teraz Habdas znacząco się poprawił, zresztą nie tylko on. Wszyscy czterech Polacy po pierwszej serii konkursu na skoczni HS 104 byli w czołowej "10"! Pojawiła się też duża szansa na medale: 2. był Habdas, 3. Kacper Tomasiak (prowadził Fin Vilho Palosaari); 8. Kacper Joniak 10. Marcin Wróbel.
W serii finałowej Biało-Czerwonym nie udało się utrzymać tak dobrych pozycji, choć oczywiście są powody do radości. Habdas spadł na 3. miejsce, Tomasiak - na 4. (wyprzedził ich najlepszy w drugiej serii Austriak Jonas Schuster, wygrał wspomniany Palosaari). Wróbel obronił 10. lokatę, Joniak skończył zawody niżej, na 16. pozycji.
Na sobotę w Whistler planowany jest konkurs drużynowy na skoczni normalnej. Patrząc na indywidualne wyniki, Polacy są kandydatami do podium - czterech ich było w "16". Podobny wynik tym nieoficjalnym rankingu byli tylko Austriacy (2., 5., 6. i 14. miejsce). Liczyć się powinni także Słoweńcy i Niemcy, aczkolwiek oni nie zaistnieli poważniej w konkursie indywidualnym.
MŚ juniorów w skokach narciarskich WYNIKI
- 1. Vilho Palosaari (Finlandia) 257,9 (98 i 95 m)
- 2. Jonas Schuster (Austria) 257,3 (90,5 i 98 m)
- 3. Jan Habdas (Polska) 256,3 (96 i 94,5 m)
- 4. Kacper Tomasiak (Polska) 253,5 (92,5 i 94,5 m)
- ...
- 9. Marcin Wróbel (Polska) 238 (93,5 i 97,5 m)
- 16. Klemens Joniak (Polska) 225,6 (94 i 89,5 m)
