- Moi rodzice widzieli całe zdarzenie. Najpierw dwóch młodych mężczyzn szło zadowolonych, a po jakimś czasie jeden, przerażony, niósł swojego kolegę na rękach. Był w szoku, próbował go reanimować. Później pomagali mu panowie z wypożyczalni sprzętu - napisała do „Pomorskiej”, za pośrednictwem mediów społecznościowych, pani Patrycja. Zapytywała nas jednocześnie, czy wiemy, co się stało z tym mężczyzną.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Mirosławem Wrzesińskim, rzecznikiem prasowym żnińskich strażaków. - Nasze służby w akcji nie uczestniczyły, jednak do nas również taka informacja dotarła - powiedział.
Wypadek potwierdził z kolei dyżurny żnińskiej policji.
CZYTAJ TEŻ | Wskoczył do wody, już nie wypłynął. Wyłowiono zwłoki, poszukiwania na jeziorze Górznieńskim zakończone
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że mężczyzna skoczył na główkę do jeziora i zginął na miejscu. Mieszkańcy Żnina informują, że był to obywatel Ukrainy.
Sprawę uściśla Edyta Gościńska, oficer prasowy KPP w Żninie: - Zgłoszenie otrzymaliśmy dziś około godziny 16, że w rejonie jeziora Czaple (Żnińskiego Małego) 24-letni mężczyzna, obywatel Ukrainy, skoczył z pomostu do wody i najprawdopodobniej doznał złamania kręgosłupa w odcinku szyjnym.
Na miejsce przyjechały służby medyczne, policja. - Dalsze czynności były prowadzone pod nadzorem prokuratora. Zwłoki zostały zabezpieczone celem przeprowadzenia sekcji.
Nie wiadomo, czy mężczyzna był trzeźwy.
Na Facebooku (Gazeta Pomorska Żnin), pojawiło się wiele komentarzy.
Jeden z internautów sugeruje, że na żnińskich pomostach powinny się pojawić tablice ostrzegające przed niebezpieczeństwem skoków na tzw. główkę.
Policja natomiast apeluje o rozsądek: - Uważajmy na skoki do wody w miejscu kompletnie do tego nieprzeznaczonym.
Młodzi kierowcy wciąż najbardziej niebezpieczni
