Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skazany za nieodpracowanie robót społecznych nie ma za co żyć

Jarosław Jakubowski
Sąd Rejonowy w Golubiu-Dobrzyniu spełnia warunek prowadzenia ponad 5000 spraw rocznie
Sąd Rejonowy w Golubiu-Dobrzyniu spełnia warunek prowadzenia ponad 5000 spraw rocznie Archiwum
Sebastian S. po 65 dniach wyszedł z Zakładu Karnego w Fordonie i nie ma środków do życia. Kurator i dyrekcja więzienia twierdzą, że nic w tej sprawie nie mogą zrobić.

Bydgoszczanin trafił do więzienia za usiłowanie wyłudzenia kredytu. Został skazany na karę ograniczenia wolności w postaci prac społecznie użytecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie. Nie odbył tej kary, w związku z czym sąd zamienił ją na 65 dni pozbawienia wolności.
[break]

Wyszedł, ale nie ma nic

- Wyszedłem 16 stycznia. Bez pieniędzy na życie. Nie stać mnie nawet, żeby sobie kupić coś do jedzenia. Poszedłem do mojej kuratorki. Stwierdziła, że mógłbym dostać zapomogę, ale kierownik zespołu kuratorskiego był innego zdania - mówi Sebastian S., który ma piątkę dzieci i 1800 złotych alimentów miesięcznie do płacenia. - Tych pieniędzy też nie jestem w stanie płacić - dodaje.

Mężczyzna nie ma stałego miejsca zamieszkania, korzysta z gościnności rodziny. Szuka pracy. Ma nadzieję, że w przyszłym tygodniu coś znajdzie. Przed odsiadką zajmował się między innymi remontami.

Przejadł to, co miał?

Wyjaśnianie sprawy zaczynamy od Zakładu Karnego w Fordonie. Okazuje się, że jednostka nie wypłaciła Sebastianowi S. żadnych środków, bo... nie mogła.

- W Zakładzie Karnym jest fundusz pomocy postpenitencjarnej ze środków pieniężnych, gromadzonych przez skazanego. Pieniądze przeznacza się na dojazd do domu i na utrzymanie. Pan S. w trakcie odbywania kary otrzymał dwa razy przelew środków, które mógł przeznaczyć na ten fundusz, jednak nie zrobił tego. Mimo że otrzymywał posiłki, kupował sobie dodatkowo artykuły spożywcze, poza tym przelał część środków na swoje prywatne konto. Interpretujemy to w ten sposób, że on te pieniądze posiada. Gdybyśmy mu dali zapomogę, moglibyśmy odpowiadać za bezzasadne przekazanie środków - wyjaśnia kpt. Paweł Makowski, kierownik Działu Penitencjarnego Zakładu Karnego w Fordonie.

Jest jeszcze nadzieja

Pieniędzmi na pomoc osobom wychodzącym na wolność dysponuje również I Zespół Kuratorskiej Służby Sądowej do wykonywania orzeczeń w sprawach karnych, jeden z dwóch takich w Bydgoszczy.

- Nie ma przeciwwskazań, aby Sebastian S. mógł uzyskać tam pomoc finansową - uważa sędzia Dariusz Steppa, przewodniczący Wydziału V Penitencjarnego Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. Dlaczego więc mężczyźnie tej pomocy odmówiono?
Dariusz Maniakowski, kierownik I zespołu kuratorskiego, tłumaczy, że nie może dawać pieniędzy wszystkim byłym osadzonym, bo funduszy jest mało.
- Niestety, muszę stosować dość ostre kryteria. W pierwszej kolejności pomoc postpenitencjarna należy się osobom, wychodzącym na warunkowe przedterminowe zwolnienie, w nagrodę za dobre sprawowanie. Drudzy w kolejce są skazani po długotrwałych karach pozbawienia wolności - mówi Dariusz Maniakowski.
Sebastian S. jest w kropce, bo żeby ubiegać się o zapomogę kuratorską, musiał zdobyć zaświadczenie, że nie otrzymuje pomocy z MOPS-u. Być może jednak zapali się dla niego światełko. Kierownik zespołu kuratorskiego zaprosił go na ponowną rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!