Wielu z nich miało żal do strażników granicznych. Jedna z pasażerek, która była z trójką małych dzieci, powiedziała bydgoskiej telewizji, że zamknięto jej wejście przed samym nosem. Inna pasażerka skarżyła się, że kazano im przepuścić ludzi lecących do Birmingham, a oni na wylot do Londynu czekali w długiej kolejce. Kapitan stwierdził, że już ich nie wpuści, bo jest już godzina 10.20, czyli czas odlotu. Po chwili odrzutowiec linii Ryanair wystartował z bydgoskiego lotniska.
Rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego Adrian Mól w związku z incydentem zaprosił media na popołudniowy briefing prasowy wojewody Mikołaja Bogdanowicza oraz komendanta placówki Straży Granicznej w Bydgoszczy mjr Moniki Małgorzaty Szczygieł.
Winna infrastruktura
- Istotną kwestią jest zmiana kodeksu granicznego schengen – wyjaśnia mjr Monika Małgorzata Szczygieł, komendantka Placówki Straży Granicznej w Bydgoszczy. - Obowiązuje ona od 7 kwietnia i wymaga od nas pełnej, szczegółowej kontroli wszystkich pasażerów. Straż graniczna przygotowywała się do tego już od roku i przeprowadzaliśmy wiele tego typu kontroli. Do tej pory nie wpłynęła żadna skarga ze strony pasażerów. Żaden lot nie został opóźniony z winy straży granicznej.
Zdaniem mjr Moniki Małgorzaty Szczygieł powodem spóźnienia była infrastruktura Portu Lotniczego.
- Pasażer nie może wybrać czy chce bezpośrednio przejść do kontroli, czy chce skorzystać z usług sklepu komercyjnego - tłumaczy komendantka Straży Granicznej. - Tak było wczoraj. Pasażerowie zostali skierowani do sklepów i nie zgłaszali się systematycznie do kontroli granicznej. Część osób rzeczywiście została odprawiona i zawrócona przez przedstawicieli lotniska.
Polecą dopiero jutro.
Informację tę potwierdza Artur Niedźwiecki, rzecznik bydgoskiego Portu Lotniczego.
- Takie rozwiązania funkcjonują również w innych portach. Droga do punktów kontrolnych jest bardzo dobrze oznakowana. Poza tym, pracownicy prosili Ryanaira o to, by zezwolił na późniejszy wylot - wyjaśnia Artur Niedźwiecki. - Takiej zgody nie otrzymaliśmy ale przewoźnik zgodził się na to, by bilety zostały przybukowane bez konieczności dokonywania dodatkowych opłat.
Pechowi pasażerowie wylecą na Wyspy innymi samolotami dziś i jutro. Niektórzy z Poznania i Gdańska.
Wojewoda kujawsko-pomorski oświadczył wczoraj, że będzie starał się o to, by jak najszybciej spotkać się z marszałkiem Piotrem Całbeckim oraz z władzami spółki po to, by do takich zdarzeń już więcej nie dochodziło.
Bydgoszcz w 3D na Google Maps i Google Earth [zdjęcia]