Od 21 stycznia mogą zacząć się protesty pielęgniarek w całym kraju - zapowiedziała wczoraj szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, Dorota Gardias.
<!** Image 2 align=right alt="Image 72609" sub="Pielęgniarki z regionu protestowały ostatnio w wakacje. Czy podobnych strajków możemy spodziewać się wkrótce? /Fot. Dariusz Bloch">Pielęgniarki dają dyrektorom szpitali tydzień na podjęcie rozmów dotyczących podwyżek. Jeśli do nich nie dojdzie, mogą odejść od łóżek pacjentów.
- Przepraszamy pacjentów za to, że mogą nastąpić strajki, ale nie mamy innego wyjścia - powiedziała Gardias.
- Apelujemy do dyrektorów, aby w końcu zaczęli rozmawiać i przekazywać środki na podwyżki, które mamy zagwarantowane ustawowo. Jeżeli taka sytuacja nie będzie miała w tym tygodniu miejsca, od 21 stycznia zaczynają się protesty we wszystkich regionach, w wielu placówkach - powiedziała Gardias
Radykalne kroki
Zaznaczyła, że protesty odbędą się w różnych formach, z odejściem od łóżek włącznie, bo takie są deklaracje naszego środowiska.
Decyzja pielęgniarek, podjęta po weekendowym spotkaniu przedstawicieli regionów OZZPiP, związana jest z tym, iż po wejściu w życie nowych przepisów o czasie pracy, podwyżki w ochronie zdrowia proponowane są jedynie lekarzom.
<!** reklama>Gardias wyjaśniła, że OZZPiP nie może pozwolić na to, by mylnie twierdzono, iż w ochronie zdrowia jest tylko jedna grupa zawodowa - lekarze.
- My wiemy, że lekarze są zdeterminowani i wiemy od bardzo dawna, że powinni godziwie zarabiać. Ale nie zapominajmy, że wśród rzeszy pracowników ochrony zdrowia są te, które najwięcej się poświęcają - pielęgniarki i położne. I nie może być tak, że pensja pielęgniarki będzie wynosiła tyle, ile dyżur niedzielny lekarza. I nie może być tak, że lekarz dostanie 10 tys. zł podwyżki, a pielęgniarka 250 zł. Dlatego musimy protestować - powiedziała Krystyna Ciemniak z zarządu związku.
OZZPiP ma swoje propozycje płac dla pielęgniarek i położnych. Zgodnie z nimi, pielęgniarka wchodząca do systemu miałaby pensję w wysokości jednej średniej krajowej brutto, po 5 latach pracy - 1,5 średniej krajowej, po 10 latach - 1,75 średniej krajowej; siostry oddziałowe zarabiałyby dwie średnie krajowe, a zastępca dyrektora ds. pielęgniarstwa - 2,5 średniej krajowej.
Nic w zamian
- Macie prawo do strajku i skutecznej walki o własne interesy - powiedział przewodniczący „Sierpnia 80” Bogusław Ziętek.
Jak zaznaczył, służba zdrowia to nie tylko lekarze, którzy obecnie szantażem wymuszają realizację swoich postulatów, załatwiając interesy jednej grupy zawodowej kosztem innych. - Pielęgniarki i położne wykazały dość cierpliwości i odpowiedzialności, prowadząc protesty od wielu miesięcy i nie uzyskując nic w zamian - dodał Ziętek. Według niego, decydenci w służbie zdrowia wykazują się brakiem odpowiedzialności. Kosztem pielęgniarek i położnych przyznając znaczące podwyżki płac lekarzom. (PAP)