https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Siniaki za brak biletu

Małgorzata Pieczyńska
Podarta kurtka, siniaki na rękach i zszargane nerwy - to efekt zajścia między pasażerką a kontrolerami Renomy w tramwaju i na przystanku przy „Łuczniczce”
Podarta kurtka, siniaki na rękach i zszargane nerwy - to efekt zajścia między pasażerką a kontrolerami Renomy w tramwaju i na przystanku przy „Łuczniczce” nadesłane
U kontrolerów Renomy litości nie ma. Brak legitymacji, zaświadczenia o ulgach, nieokazanie ważnego biletu zawsze kończy się karą. Niestety, czasem dochodzi do przepychanek z pasażerami.

Po naszym artykule „Pasażerowi puściły nerwy” (z dnia 16.04.), w którym opisaliśmy historię mężczyzny i jego starcia z kontrolerami, zgłosiła się do nas Czytelniczka. Kobieta twierdzi, że została karygodnie potraktowana przez pracowników Renomy. Cała akcja rozegrała się w Wielką Sobotę w tramwaju linii nr 5, a potem na przystanku przy hali „Łuczniczka”, na wysokości kortów. - Wracałam z cmentarza, w jednej ręce trzymałam wiadro, w drugiej siatki z zakupami. Miałam ważny bilet. Powiedziałam kontrolerom, że chcę wysiąść, bo mieszkam w pobliżu i na przystanku go im pokażę, ale uniemożliwili mi próbę opuszczenia pojazdu. Zaczęła się ostra wymiana zdań. Gdy chciałam wysiąść, jeden z nich chwycił mnie za ramię i podarł mi kurtkę. Prawie wypadłam z tramwaju - mówi kobieta.
[break]

Dziwne formy uspokajania

Dalszy ciąg zdarzenia miał miejsce na przystanku. - Gdy próbowałam zrobić telefonem komórkowym zdjęcie plakietki jednego z mężczyzn, ten wytrącił mi go z rąk. Usłyszałam „Uspokój się, szmato!”. Potem zablokowali mnie we wiacie. O okazaniu biletu nie było już ani słowa. Odpuścili dopiero, gdy pojawił się patrol policji. Po całym zdarzeniu pojechałam do szpitala na obdukcję, zaraz po świętach wielkanocnych złożyłam też skargę w zarządzie dróg. Szkoda, że w tramwaju nie było monitoringu. Kamery z „Łuczniczki” też nie były skierowane na to miejsce. Pytam się, jakim prawem kontrolerzy naruszyli moją nietykalność cielesną? Przykłady ujęcia pasażerów w autobusie linii 54 czy na przystanku na rondzie Jagiellonów też dowodzą, że panowie przekraczają swoje uprawnienia. Niestety, zdaniem Renomy to zawsze my, pasażerowie, jesteśmy wulgarni i agresywni, a kontrolerzy są w porządku.

Według mecenasa Łukasza Syldatka, pełnomocnika Renomy, pasażerka została poproszona o okazanie ważnego biletu na przejazd i tego nie zrobiła. - Kontroler usłyszał, że ta pani nie posiada biletu, więc zaproponował, aby usiadła i okazała dokument tożsamości. Kategorycznie odmówiła. Chciała opuścić pojazd, napierając z całej siły na kontrolera. Ten, próbując ją zatrzymać, złapał za ramię, co skutkowało rozdarciem rękawa kurtki. Kobieta była agresywna, krzyczała i obrażała kontrolerów. Pracownicy Renomy złożyli wyjaśnienia i zaprzeczyli oskarżeniom, jakoby nieodpowiednio zachowali się podczas wykonywania czynności służbowych i nadużyli siły, która wykraczałaby poza ich uprawnienia. Nie dopatrzyliśmy się więc uchybień odnośnie procedury przeprowadzania kontroli biletów.

Zabrakło życzliwości?

- Ci panowie kłamią. Miałam ważny bilet, ale chciałam go pokazać na przystanku. Wystarczyła odrobina życzliwości z ich strony, a wyszło na to, że to ja byłam agresywna i na nich napadłam. Jak tylko będę miała pełną dokumentację medyczną, złożę pozew w sądzie. Nie można tak traktować ludzi - ripostuje kobieta.
- Policjanci wysłuchali obu stron i pouczyli o ich prawach - mówi podkom. Przemysław Słomski z KWP w Bydgoszczy. - Pani oświadczyła na piśmie, że nie składa wniosku o wszczęcie postępowania wobec kontrolerów i sama będzie dochodzić swoich praw.

Zgodnie z regulaminem przewozowym, w czasie jazdy pasażerowie zobowiązani są do posiadania i okazania w trakcie kontroli ważnego biletu. Gdy tego nie zrobią, pobierana jest opłata dodatkowa i przewozowa lub wystawiane wezwanie do zapłaty. Artykuł 33a Prawa przewozowego mówi, że w sytuacji, gdy pasażer nie okazuje dokumentu tożsamości lub próbuje zbiec z miejsca kontroli, opuścić pojazd przed zakończeniem kontroli, kontrolerzy mają prawo ująć podróżnego, wezwać policję i uniemożliwić mu ucieczkę do czasu przybycia funkcjonariuszy.

Komentarze 47

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
ktos
Pewnie ze jakbym byl kanarem to bym tez szedl na latwizne i sprawdzal wszystkich tylko nie zuli i sterydow.
A
ABC
Ale ta Pani bilet miała i na pewno bedzie dla niej dowodem ważnym i znalazli się świadkowie całego zdarzenia . I nikt nikogo nie ma prawa siłą zatrzymac w tramwaju czy autobusie ich obowiązkiem jest wysiąśc z pasażerem .
n
nikt
przyjdzie nowa firma i tez nie bedzie sie wam podobac .Zasada jest prosta posiadaj bilet a unikniesz takich sytuacji a nie na gape i jeszcze szarpanina z kanarami bo najlepiej uciec gdyby ta Pani miała bilet to nie byłoby takiej sytuacji a nie jest wytłumaczeniem ze miała ręce zajete
A
ABC
No proszę jak sie przyznają , wyraznie napisane nie chcecie byc bici to kasujcie bilety .Brawo inteligencie :)
A
Anka
karki to pół biedy, zobacz jak omijają śmierdzącego żula, jak ludzie tłoczą się w jednej części tramwaju bo smród nie do wytrzymania a on akurat sika pod siebie, to nie do niego ci pseudo kozacy nie podejdą i nie spiszą ani nie wyrzucą z tramwaju, podejdą do dziecka i zaczną straszyć, że nie ma podbitej legitymacji szkolnej gdzie widać po dzieciaku, że ma np 12 lat a szkoła jeszcze nie zdążyła podbić mu legitymacji bo nie było zbiórki
z
zygmunt
Tak to niestety wygląda, nabijać sobie cyferki na kobietach i osobach starszych, a do karków nie podchodzimy. Supermeni z renomy :)
d
do ludzi
Kanarek ps. Twardy musi byc twardy wobec gapowiczow bo maja prowizje do pensji za kazdego zlapanego. Ale nikogo nie pobija jak skasuje bilet. Nie chcecie byc bici- to kasujcie i nie oszukujcie jazda na gape swoich wspolpasazerow.
a
abc
Ojeju jak szybko kontrolerzy zrobili sie tacy mili i kulturalni
a
aaa
To chyba jest Pani żoną jednego z tych kontrolerów.
Kiedyś jechałem z dziewczyną, oboje mamy karty miejskie aczkolwiek dziewczyna zapomniała o doładowaniu i przez kilka dni jeździła nieświadomie na gapę, lecz panowie kontrolerzy zamiast grzecznie wystawić mandat bezczelnie pytali czy nie wolimy zapłacić teraz to obejdzie się bez mandatu. RENOMA to kupa a nie przedsiębiorstwo kontrolujące posiadane lub nie przez pasażerów bilety.
A
Antykanary
Kierownik Renomy dobrze wie jakich pracowników zatrudnia . Chociażby słynny kanar Twardy kto go zna to wie jak pracuje , a już nie mówi ile skarg wpłyneło do Renomy czy ZDM na tego kontrolera i co ? I nic kompletnie nic nie zostało zrobione w tej sprawie , a uwierzcie mi ludzie skarg jest mnóstwo na kontrole ale siedzią cicho zarzadzający firmą . Pozdrawiam
p
pasażerka
Nie mam złych doświadczeń i obserwacji związanych z pracą kontrolerów. Zdarzyło mi się, że będąc na zwolnieniu lekarskim, jechałam na wizytę kontrolną do lekarza.Zmieniając torebkę zapominiałam o przełożeniu biletu. Kontroler przyjął moje wyjaśnienia i po ludzku uwierzył. Uśmiechnął się ze zrozumieniem i powiedział: nie wygląda pani na osobę, która jeździ na gapę...Było mi miło. Przed kilkoma dniami byłam świadkiem, gdy podczas kontroli okazało się, że chłopiec w wieku szkolnym nie miał wykupionego biletu miesięcznego. Kontroler pouczył go by przekazał rodzicom aby opłacili bilet bo następnym razem będzie mandat. Można? można!
j
ja tez
Jakby nie bili i nie szarpali to polowa miasta by juz jezdzila na gape. Maja oni ciezka prace i powinni bic jeszcze wiecej az nierobow wogle wybija z tramwajow.
A
ABC
Znam trochę kontrolerów i wiem jak pracują nie wszyscy jednak pracuja zgodnie z zasadami , więc znajda się zawsze tacy pracownicy że myśla że wszystko im wolno jak maja legitymację uprawniajaca do kontroli . Sam uwazam że co niektórych powinni zwolnić .
997
Kontroler ma prawo ując gapowicza i zatrzymać go do przyjazdu policji. Ujęcie to użycie odpowiednich środków by zatrzymać daną osobę. Im bardziej się rzucasz tym mocniej ci dupę skopią - proste.
A
Anka
o tej firmie wiadomo od lat, że nie działa poprawnie, czepiają się kobiet, osób starszych,, małych dzieci ale do karka czy śmierdzącego żula nie podejdą, były przypadki, że kasownik był zepsuty, dla nich to była tylko okazja do zarobienia kasy na mandacie......lata temu moją koleżankę puszczali bo ją znali z klubów, dla mnie nie byli już tacy mili i skasowali mnie na stówkę (pomimo, że miałam skasowany bilet tyle, że niewłaściwy) a dodatkowo musiałam jechać dwa przystanki dalej bo nie chcieli wypuścić i przez to spóźniłam się na zajęcia, do mojego faceta nawet nie podchodzą, i tak ostatnio byłam zdziwiona, że przed sprawdzaniem biletu zrobili trzy próby z kasownikiem bo kiedyś tego nie robili i trudno było wytłumaczyć im, że kasownik źle odbija albo nie działa ( za to nigdy nie miałam takich problemów kiedyś jak zgłaszałam problem z kasownikiem do motorniczego/ kierowcy autobusu) ta firma dawno powinna zniknąć z bydgoskiego rynku
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski