Bydgoski zespół nie ma najlepszego okresu, przegrana goni przegraną. Kontuzje kilku zawodniczek sprawiły, że trener Adam Grabowski miał ograniczone pole manewru. Jagoda Maternia i Karolina Portalska z kontuzjami, a Magda Jagodzińska z urazem barku grała „na słowo honoru”.
W sobotę przeciwko drużynie zza miedzy ma być już lepiej. Przekonuje nas o tym kapitan Joanna Kuligowska.
Od jakiegoś czasu gracie w osłabieniu, jest seria porażek, czy zasadne jest pytać o nastroje w zespole?
Na pewno nie jest lekko. Brakuje nam na pewno Madzi (atakująca Magda Jagodzińska - przyp. Fa), ale mimo tych porażek nie możemy się poddawać, musimy walczyć dalej. A ten mecz jest akurat jednym z ważniejszych. Dlatego nie możemy zwieszać głów.
Nie ma rozpamiętywania, że gdybyście były w pełnym składzie, to byłoby lepiej i zapewne więcej punktów?
Sport jest taką dziedziną, że po ciosie trzeba wstać i walczyć dalej.
A czego zespołowi, oprócz pełnej kadry, zabrakło w tych kilku meczach? Na przykład w Bielsku-Białej, gdzie byłyście blisko tie-breaka?
Akurat ten mecz nie wyglądał wcale źle w naszym wykonaniu. Grałyśmy dobrze, ale zaważyły końcówki. W czwartym secie było już 23:20 dla nas, niestety nie utrzymałyśmy tej przewagi. W porównaniu z meczem z ŁKS Łódź (0:3 - przyp. Fa) było naprawdę lepiej.
Ten mecz z ŁKS, to był chyba wasz najgorszy występ...
No tak, w sezonie jest zawsze taki jeden mecz, o którym chciałoby się jak najszybciej zapomnieć. No nic nam nie wychodziło, a Łodzi praktycznie wszystko. A w Bielsku zabrakło nam szczęścia. Może gdybyśmy wygrały tego czwartego seta... Tie-break to loteria i nie wiadomo jakby się to potoczyło, ale byłby co najmniej punkt.
W kontekście tego „szpitala”, to w Bielsku i tak ładnie się spisałyście...
Faktycznie, do Bielska pojechałyśmy w dziesiątkę. Nie było z nami także Pauliny Bałdygi, która złapała jakiegoś wirusa. Marta Ziółkowska też miała problemy, więc faktycznie można nas podziwiać (śmiech).
A przepraszam, że w miejsce trenera zapytam o to kapitana: czy na Budowlane będziecie już w jakimś meczowym składzie?
Oprócz Jagody (Materni - przyp. Fa), która miała artroskopię barku i nie zagra do końca sezonu, na dzień dzisiejszy jesteśmy wszystkie, trenujemy i szykujemy się do rewanżu z Budowlanymi.
No to bardzo optymistyczna informacja dla kibiców! Ale zapytam o pierwszy mecz. Było 1:0 po pierwszym secie i 24:21, a skończyło się na 1:3. Czy przed rewanżem wracacie do tamtych chwil?
Powiem szczerze, nie ma co rozpamiętywać tamtego meczu, czy innych porażek, Trzeba je, owszem, analizować, ale trzeba myśleć o najbliższym meczu. Teraz jesteśmy w innej sytuacji niż w grudniu. Co było, to było, tak do tego podchodzimy. Myślimy do przodu.
Pochodzi Pani z Torunia, czyli dodatkowe emocje?
Nie, nie ma to dla mnie znaczenia. Owszem, tam się urodziłam, tam spędziłam dzieciństwo i czuję duży sentyment do Torunia. Tam też nadal mieszkają moi rodzice, ale ja już kilka lat jestem w Bydgoszczy.
Na co mogą liczyć kibice?
W takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy, po tych kilku porażkach, wiara kibiców może nas tylko ponieść. Postaramy się zagrać jak najlepiej i odwrócić złą kartę. Liczymy na kibiców i ich doping. To jest zawsze duża pomoc dla drużyny. Potrzebujemy wsparcia, zwłaszcza w takim meczu.
23. kolejka Orlen Ligi: Pałac Bydgoszcz - Giacomini Budowlani Toruń.
Sobota, godz. 18.00, hala Łuczniczka przy ul. Toruńskiej 59.
Bilety w kasach:
normalny - 10 zł,
ulgowy (młodzież ucząca się za okazaniem legitymacją, emeryci i renciści) - 5 zł;
rodzinny (rodzice lub opiekunowie z dziećmi, max. 5 osób, w tym dwie dorosłe) - 15 zł,
dzieci do lat 10 (tylko z osobą dorosłą) - bezpłatnie.