Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Serwisy dla gościnnych

Justyna Tota
Justyna Tota
Logujesz się, poznajesz ludzi, zbierasz ekipę i za darmo nocujesz, gdzie chcesz. Czymś ryzykujesz? Głównie nowymi przyjaźniami, poznaniem obcej kultury od podszewki i przygodami.

Logujesz się, poznajesz ludzi, zbierasz ekipę i za darmo nocujesz, gdzie chcesz. Czymś ryzykujesz? Głównie nowymi przyjaźniami, poznaniem obcej kultury od podszewki i przygodami.

<!** Image 2 align=right alt="Image 139704" sub="Monika Gajewska i jej towarzyszki poodróży wznoszą toast lampką pisco sour w domu „hosta” w Peru Fot. Archiwum Moniki Gajewskiej">- Dawniej wędrowiec zawsze mógł wejść do gospodarstwa, licząc na poczęstunek lub możliwość przenocowania. Dziś ludzie stali się dla siebie obcy. Nikt w podróży nie myśli już o zaczepianiu przechodniów i proszeniu o nocleg. Dlatego chyba powstał CS, który skupia wszystkich życzliwych świata - twierdzi Mateusz Makowski, studiujący filologię angielską i rosyjską na bydgoskim UKW, który był m.in. w Czechach, Francji, Niemczech, Litwie i Holandii.

CS, czyli Couch Surfing - podobnie jak Hospitality Club i Servs - to serwisy inernetowe, które powstały po to, by ludzi z całego świata do siebie przybliżać. Wystarczy bezpłatnie się zalogować, zakładając swój profil, a następnie nawiązać kontakty z „hostami”, czyli osobami oferującymi gościnę w tym zakątku świata, który chcielibyśmy zwiedzić. Samemu też można być Hostem, u którego zatrzymują się ludzie z całego świata.

Dla bezpieczeństwa

- Niektórzy na profilach zaznaczają, jak długo można u nich się zatrzymać, ale generalnie nie ma sztywnych zasad. To tak jak wtedy, gdy jedziesz w odwiedziny do znajomych - u niektórych przebywasz 1-2 dni, a z innymi spędzasz tydzień - wyjaśnia Monika Gajewska, która gości ludzi z HC i CS i sama do nich jeździ. - Moi pierwsi goście, Stani i Richard, którzy byli w trakcie kilkuletniej rowerowej podróży dookoła świata, zatrzymali się u mnie na tydzień. Do dziś dostaję od nich kartki, a to z Mongolii, a to z Chin. Rok temu przez miesiąc gościłam małżeństwo Amerykanów, Jen i Gage’a. Okazali się ciepłymi ludźmi, spędzaliśmy razem niemal każdą wolną chwilę. Szkoda, że nie mogłam ich zatrzymać na dłużej...

<!** reklama>Nocowanie u osób poznanych przez Internet i na dodatek w zupełnie obcym kraju - wielu, zwłaszcza na początku, zastanawia się, czy to jest bezpieczna forma podróżowania.

- Przede wszystkim, trzeba zwrócić uwagę na inernetowe komentarze, które są cennym źródłem informacji na temat danego użytkownika portalu. I chodzi tu raczej o treść, a nie o ilość - radzi Paweł Janas, który korzysta z serwisu CS. - Przed wyjazdem warto dowiedzieć się jak najwięcej o warunkach, w których się znajdziemy. A jeżeli chcesz się zatrzymać na kilka dni w jednym miejscu, warto zwrócić uwagę na preferowane przez gospodarza godziny powrotu. Będąc ostatnio w Sztokholmie miałem szczęście, że otrzymałem od „hosta” klucz do piwnicy domku i cieszyłem się pełną swobodą.

Od podszewki

Ale CS, HS czy Servs to nie tylko darmowe noclegi.

- Portal to również szeroko rozbudowane forum, na którym można znaleźć wszystko - od porad zaczynając, na towarzyszach podróży kończąc - mówi Monika Gajewska, która właśnie dzięki HC spotkała osoby, z którymi wybrała się na eskapadę do Peru. - Podróżując często korzystaliśmy z gościnności członków HC. Dzięki temu, oprócz typowych atrakcji, mieliśmy na przykład niepowtarzalną okazję uczestniczyć w lekcji historii w szkole podstawowej, bo dziewczyna, u której gościliśmy, była nauczycielką. Nauczyliśmy się przygotowywać pisco sour, czyli peruwiański drink. Uczyliśmy się tańczyć salsę od najlepszych. A u „hosta” z Limy, który miał gosposię, przygotowano wystawny obiad z typowo peruwiańskimi potrawami, których nie posmakowalibyśmy w żadnej restauracji. Z kolei jeden z naszych gospodarzy zabrał nas na imprezę. Zwykle wycieczkowicze nie mają takiej okazji, bo w Limie bywa niebezpiecznie.

- Niektórzy działają niczym ambasadorzy swoich krajów, dają garść informacji, co warto zobaczyć, a co jest tylko lepem na turystów - mówi Mateusz Makowski, logujący się na CS. - Przebywanie z miejscowymi daje możliwość poobserwowania, jak ci ludzie naprawdę żyją i poznania ich kultury od podszewki. Czasem też nawet kilkudniowy pobyt może przerodzić się w długoletnią znajomość.

Coś na pamiątkę

Gościna jak to gościna - jest darmowa, ale jeśli ktoś chce, może za nią symbolicznie podziękować.

- Nie trzeba dawać drogich prezentów, wystarczy coś od serca, najlepiej związanego z Polską. Dlatego najczęściej obdarowuje gospodarzy, np. widokówkami z Torunia, na których piszę kilka ciepłych słów. To wystarczy - mówi Monika.

Okazywanie wdzięczności nie zawsze jednak jest na miejscu.

- W krajach muzułmańskich i buddyjskich obraziłoby się gospodarza, płacąc mu za gościnę. Natomiast w Azji często chodzi o prestiż, którym obdarzasz dom swoim przybyciem - wyjaśnia Daniel Drelich, torunianin, który od ponad 10 lat jest na obczyźnie i obecnie przebywa w Tajlandii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!