
- Prace prowadzą dwa zespoły dokonujące odwiertów sondażowych - mówi Tomasz Jankowski, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku. - Ich wyniki wskażą ewentualne miejsca do dalszych badań.

Praca jest żmudna. W oznaczonych miejscach o powierzchni 10 na 10 metrów wiercone są otwory sondażowe o głębokości około metra. Mają one przede wszystkim dać wiedzę, czy struktura gruntu była zmieniana. To mogłoby wskazywać na prawdopodobieństwo istnienia mogił. Wierconych otworów są setki. W miejscach dotychczas sprawdzanych przez pracowników Biura Identyfikacji i Poszukiwań Instytutu Pamięci Narodowej, śladów na ingerencję człowieka w strukturę geologiczną nie było. Jednak na sprawdzenie czekają kolejne lokalizacje.

Pogoda, mimo że deszczowa, sprzyja pracom, więc będą one kontynuowane. Jak udało się nam nieoficjalnie dowiedzieć, odkryte skupiska łusek oraz pocisków zidentyfikowano jako niemieckie. Dotychczas nie wiemy jednak czy była tam strzelnica, czy miejsce dokonywania egzekucji, po czym ciała przenoszone były do masowych grobów.

Gdy te pasjonujące, długo oczekiwane prace badawcze w Fordonie dobiegną końca, poinformujemy Czytelników o ich rezultatach