La Gazzetta dello Sport. Obydwie drużyny ostrożnie podeszły do spotkania, ale chyba bardziej bojaźliwie Polska. Mając więcej niż przyzwoity arsenał środków Michniewicz zdecydował się na ostrożne ustawienie zespołu w systemie 4-4-1-1, z Zielińskim za plecami Lewandowskiego, do którego w trakcie meczu nie trafiało żadne godne uwagi podanie. Meksyk stopniowo zaczął pozbywać się obaw, sforsować polską defensywę starali się Herrera i Lozano, bardzo dobrze radził sobie jednak Bereszyński, który w obronie spisywał się lepiej niż na co dzień we Włoszech.
Najlepszą okazję do strzelenia gola miał Lewandowski, ale świetnie powstrzymał go Ochoa, stając się niejako bogiem sprawiedliwości, bo Polska z pewnością nie zasłużyła na zwycięstwo. Wręcz przeciwnie, tylko dzięki swojej defensywie i pewnej lekkomyślności rywali nie skończyło się dla niej gorszym wynikiem (...) Martino dokonując zmian starał się bezskutecznie odmienić losy spotkania. A Polska? Ograniczała się do obrony, a bojaźliwy trener dopiero w samej końcówce wpuścił na boisko Milika, co wyglądało niemal jak jakiś żart.
Al Hurra: Arabia Saudyjska dokonała cudu i pokonała we wtorek Argentynę, która jest jednym z kandydatów do końcowego triumfu. Wydawało się, że po tym, jak rywale szybko strzelili gola, a potem tylko dzięki VAR-owi nie podwyższyli prowadzenia, mecz skończy się dotkliwą klęską, ale Saudyjczycy podnieśli się i na początku drugiej połowy zdobyli dwie bramki, a potem dobrze się bronili, finalnie odnosząc zaskakujące zwycięstwo.
El Pais: Meksyk nie potrafił zdobyć bramki, a Robert Lewandowski nie wykorzystał rzutu karnego w jedynej okazji do strzelenia gola dla reprezentacji Polski. Remis najbardziej ucieszył Argentyńczyków, którzy przegrali z Arabią Saudyjską. (...) Drużyna Meksyku była znacznie bardziej zróżnicowana i ambitna niż Polska, w której wyglądało to tak, jakby jedynie oczekiwano na możliwość dobrego zagrania do Lewandowskiego.
