Robert Lewandowski już nie wstydzi się łez
Robert Lewandowski zdobył dla reprezentacji Polski przeszło osiemdziesiąt bramek, ale żaden nie wzruszył go bardziej niż z Arabią Saudyjską podczas Mundialu w Katarze. Dlaczego? Bo udało się spełnić marzenie zmarłego ojca, który marzył o trafieniu syna akurat na mistrzostwach świata.
- Kiedyś nie okazywałem emocji, ściskało mnie w gardle czy żołądku, ale umiałem się powstrzymać, poskromić pewne gesty czy zachowania na murawie. Od jakiegoś czasu wszystko puściło – okazuję emocje - tłumaczy Lewandowski w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Onet.
Bayern Monachium podjął decyzję w sprawie Thomasa Tuchela
Z Saudyjczykami Lewandowski ustalił wynik na 2:0 w 82 minucie, gdy przechwycił piłkę od ostatniego obrońcy, a zaraz potem uporał się z bramkarzem. - Mecz z Arabią był szczególny, kilka lat wcześniej bym się tak nie zachował, w Katarze nie byłem w stanie się pohamować. Wiedziałem, że to końcówka meczu, że trafiłem na 2:0, więc mogłem po prostu być sobą. I pozwolić sobie na chwilową utratę kontroli - kiedyś była ona na wyższym poziomie - podkreśla Lewandowski. Dziś jestem starszy, dojrzalszy, przestałem się wstydzić okazywać swoje słabości, które kiedyś chciałem ukryć za wszelką cenę (...) Wpłynęła na to przede wszystkim rodzina.
Robert Lewandowski przyznał w rozmowie z Robertem Błońskim, że ciągle stresuje się meczami. Tak było choćby w eliminacjach do Mundialu w Rosji, kiedy do Warszawy przyjechała Dania. Polska wygrała 3:2 dzięki hat-trikowi Lewego, ale on sam nie czuł się pewnie przed wyjściem na murawę: - Aż dzwoniłem wtedy do żony i powiedziałem: "Ania, nie wiem co się dzieje, dawno nie byłem tak zdenerwowany".
Gol i reakcja Lewandowskiego w meczu z Arabią Saudyjską:
REPREZENTACJA w GOL24
Walentynki u piłkarzy reprezentacji Polski. Lewandowski wręc...
