Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

[SENIOR ROKU] Z uśmiechem na ustach idą przez życie

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
Trwa głosowanie w plebiscycie „Senior Roku”. Dziś prezentujemy kolejnych kandydatów do zaszczytnego tytułu. Na zwycięzcę czeka atrakcyjna nagroda.

[break]
Do udziału w naszej zabawie zaprosiliśmy seniorów powyżej 60. roku życia. Szukaliśmy ludzi aktywnych, zaangażowanych w życie lokalnej społeczności, którzy na każdym kroku udowadniają, że jesień życia wcale nie musi być nudna.

Z potrzeby serca

Maria Szyłak-Szydłowska należy do Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy. Od 15 lat jest wolontariuszką w Hospicjum im. bł. ks. Jerzego Popiełuszki przy parafii pw. Świętych Polskich Braci Męczenników.

- Wolontariat i opieka nad chorymi zawsze były bliskie memu sercu. Przez cztery lata opiekowałam się chorą mamą, która poruszała się na wózku inwalidzkim - mówi pani Maria. - Razem nią jeździłam na spotkania, które odbywały się na oddziale dziennym w hospicjum i tak zaczęła się współpraca z tą placówką. A że z wykształcenia jestem magistrem pielęgniarstwa, więc opieka nad pacjentami to był dla mnie chleb powszedni - zauważa pani Maria. - Od marca jestem też wolontariuszem medycznym. Zarówno zespół osób pracujących w hospicjum, jak i podopiecznych tej placówki, traktuję jak własną rodzinę. Wolontariat to po prostu moje życie. Uśmiech, życzliwość, podanie ręki potrzebującym są dla mnie najważniejsze, wręcz bezcenne. Tak już ma, że nie potrafię przejść obojętnie wobec osób potrzebujących.

W ubiegłym roku przepracowała społecznie w hospicjum aż 447 godzin, w niedziele na oddziale stacjonarnym, natomiast w czwartki na oddziale dziennym. - Nie robię nic nadzwyczajnego - mówi. - Nie można żyć tylko dla siebie. Wolontariat sprawia mi ogromną przyjemność. Staram się też aktywizować osoby, które przebywają w hospicjum. Dowożę im prasę, krzyżówki, by choć przez chwilę zapomniały o chorobie.

Flecistka i kapelmistrz

Ewa Makula - z wykształcenia flecistka - od 21 lat kapelmistrz Orkiestry Muzyków Bydgoskich EMBAND przy I LO, którą zresztą sama założyła. Muzyka ją uskrzydla. Gdy opowiada o swojej orkiestrze, oczy jej błyszczą. - Jak dyryguję, to wiem, że żyję - śmieje się pani Ewa. - Zespół liczy ponad 30 osób. Tylko jedna ma wykształcenie muzyczne, reszta to amatorzy. Są w tym gronie uczniowie, studenci, ale też osoby pracujące zawodowo i posiadające własne rodziny. Zebranie tej całej gromadki na próbę nie jest łatwe, bo niektórzy mieszkają w Solcu Kujawskim, Poznaniu, Łabiszynie, czy Toruniu. W orkiestrze gra też mój syn, który jest farmaceutą.

Pod jej batutą EMBAND może poszczycić się wieloma sukcesami. Zespół wielokrotnie występował na ogólnopolskich konkursach i festiwalach, gdzie przyznawano mu pierwsze miejsca, Grand Prix i złote medale dla kapelmistrza. Jej orkiestra koncertowała również poza granicami kraju, m.in., na Litwie, Łotwie, w Niemczech, Czechach i Belgii. W maju 2015 roku uczestniczyła też w Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Uniwersyteckiej FIMU w Belford we Francji, gdzie wystartowało ponad 120 zespołów z całego świata.

Pani Ewa pracowała w Filharmonii Wrocławskiej, potem w bydgoskiej operze, ale kapelmistrzem została przez przypadek. - Razem z grupką muzyków jeździliśmy na występy w teren. Kiedyś zabrakło dyrygenta - wspomina. - Żaden ze skrzypków nie chciał podjąć się tego wyzwania, więc spróbowałam. W 1986 r. prowadziłam już orkiestrę dętą w bydgoskiej budowlance, ale po latach zamarzyła mi się własna i tak powstał EMBAND.

O historii z młodzieżą

Kolejny nasz kandydat to Bolesław Dymowski. Od roku jest podopiecznym Domu Dziennego Pobytu Senior w Bydgoszczy. - Staram się otaczać dobrymi ludźmi, a właśnie takich tu spotkałem. Mogę tu uczestniczyć w ciekawych zajęciach, konkursach, ale przede wszystkim porozmawiać z innymi.

Pan Bolesław ma 86 lat, urodził się na Kresach Wschodnich. Ukończył Wyższą Szkołę Rolniczą we Wrocławiu. Do Bydgoszczy trafił w 1956 r., bo po studiach dostał tu nakaz pracy. Poza rolnictwem jego wielką pasja jest historia, zwłaszcza ta, która dotyczy Kujaw i Pomorza. - Do dziś szkoły zapraszają mnie na pogadanki - mówi z satysfakcją. - Uwielbiam te spotkania z młodzieżą. Opowiadam im o tym, jak to Szwed pod Bydgoszczą wojował, przybliżam historię naszego miasta, Fordonu, Koronowa. Ruszamy też w podróż historyczną śladami Napoleona, czy Adama Mickiewicza, bo trzeba uczniom przypominać o ważnych wydarzeniach i ludziach, kształtować w nich postawy patriotyczne. A mam im wiele do powiedzenia, bo przeżyłem okupację, mój ojciec był zesłany na Sybir. Nic tak nie przemawia do młodych, jak przykłady z życia wzięte. Pasję do historii zaszczepił we mnie tata. Miałem dziewięcioro rodzeństwa, ale miłość do ojczyzny wyniosłem właśnie z domu.

W nagrodę do Mielna

Głosowanie SMS-owe potrwa do 27 marca do godz. 23.59. Partnerem plebiscytu jest Polski Związek Emerytów, Rencistów i Inwalidów, Zarząd Okręgowy w Bydgoszczy, fundator nagrody głównej dla zwycięzcy - 9-dniowego pobytu w hotelu Floryn w Mielnie. Wręczenie nagród nastąpi w restauracji Maestra w Bydgoszczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!