Tyle że temat Roberta jest... trudny. Wiadomo – to piłkarz, który bramki strzelać umie jak nikt inny, nawet jeśli teraz zdobywa ich już nieco mniej niż w szczytowym okresie kariery. Ale bez dwóch zdań nadal jest naszym najlepszym napastnikiem. Zatem nikt nie powinien nawet wyobrażać sobie Biało-Czerwonych bez Lewandowskiego. Na pewno jednak ''Lewy'' powinien wszystko dokładnie przemyśleć przy okazji zmiany selekcjonera. Jeśli mam być szczery – to ja go zupełnie nie rozumiem. A konkretnie to nie rozumiem wywiadu, którego udzielił przed ostatnim zgrupowaniem. Niepotrzebnego, wręcz szkodliwego.
Prawda jest taka, że już zapisał się w historii i jest legendą nie tylko polskiego, ale i światowego futbolu. Po wszystkich rekordach, które ustanowił w Bayernie, po fantastycznym wejściu do Barcelony, po wyborze na Piłkarza Roku FIFA i podium w plebiscycie Złotej Piłki ma już swoje miejsce w annałach. Na zawsze! Dzieciaki noszą koszulki z jego nazwiskiem, co jest najlepszą miarą popularności. Robert naprawdę ma prawo czuć się spełniony jako zawodnik. A przy tym na pewno jest zarobiony; i to w takim wymiarze, że niczego nie powinno zabraknąć już nie tylko jemu, ale i kilku kolejnym pokoleniom w jego rodzinie.
Tym bardziej więc nie rozumiem, po co kręci takie numery, jak ze wspomnianym wywiadem. I nie chodzi tylko o to, że – tak po ludzku – nie pokazuje klasy, której spodziewalibyśmy się po sportowcu tego formatu, ale przede wszystkim o to, że dodatkowo psuje atmosferę w drużynie narodowej, która już i tak była kiepska. A akurat w temacie reprezentacji ma nie tylko prawo, ale i obowiązek czuć niedosyt. Tym bardziej więc – jako kapitan, lider i najbardziej doświadczony gracz powinien próbować mobilizować chłopaków, dbać o klimat w zespole i jego mental. Tymczasem udziela wywiadu, po którym nie wszyscy istotni piłkarze chcą w ogóle przyjeżdżać na zgrupowania...
A żeby tego było mało, to Robert nałożył presję także na siebie tym niepotrzebnym wywiadem. Której na dodatek nie udźwignął, bo z Albanią zagrał słabo. I to bardzo. Koledzy też za dużo mu nie podawali - i chyba nie dlatego, że nie chcieli – tylko odnosiłem wrażenie, że ''Lewy'' co innego ma w głowie. W sensie taktycznym. Efekt był jednak taki, że nikt nie pamięta jego strzału w Tiranie. Dlatego uważam, że w momencie zmiany selekcjonera powinien przemyśleć swoją rolę jako kapitana. Każdy ma prawo do błędu, ale poza sporem jest fakt, że taki piłkarz jak Lewandowski powinien scalać drużynę, a nie dzielić...
