Najbardziej utytułowany bydgoski cyklista, przez ostatnie trzy lata trener reprezentacji młodzieżowej Marek Leśniewski od 1 stycznia został bez pracy.
<!** Image 2 align=left alt="180" >Przez ostatnie 12 lat kariery ścigał się we Francji, gdzie w końcówce był również jeżdżącym trenerem. Po powrocie do kraju, od 2003 roku został selekcjonerem kadry młodzieżowej.
Niestety, szkolenie obecne znacznie różni się od tego sprzed 20 lat. Jest przede wszystkim o wiele mniej pieniędzy. Za czasów, kiedy Marek Leśniewski był w kadrze zawodnicy dostawali stypendium, sprzęt, odżywki, na obozach spędzali 1/3 roku, mieli zapewnioną opiekę medyczną. Dziś tę rolę przejęły grupy zawodowe, ale efekty są mierne. W młodzieżówce i seniorach kompletnie nie liczymy się w Europie ani na świecie. Za środki z kadry bydgoszczanin był w stanie zorganizować dwa zgrupowania, zamiast całego roweru związek fundował kadrowiczom tylko przerzutki, albo opony, a obowiązki lekarza przejmował masażysta. Każdy kto zdrowo myśli wie, że w takich warunkach trudno osiągać sukcesy. Polacy pod jego opieką startowali na mistrzostwach świata, Europy i zajmowali miejsca najczęściej w drugiej lub trzeciej dziesiątce. Wyjątkiem był rok 2004, w którym na mistrzostwach Europy w Tallinie na czas 9. był Piotr Mazur, a 10. Łukasz Bodnar. Ze startu wspólnego 6. lokatę zajął Błażej Janiaczyk, a 11. finiszował Krzysztof Miara.
- Ten sezon dla kadry był nieudany - podsumowuje Marek Leśniewski. - Najlepszy zawodnik Błażej Janiaczyk, niestety, miał pecha. Na mistrzostwach Europy się przewrócił, a kolejny upadek miał kilka dni przed mistrzostwami świata. Wiadomo, że drużyna bez lidera traci tożsamość. Ale i tak bez niego zajęliśmy 28. i 30 miejsce ze startu wspólnego, lepsze niż przed rokiem. Zawodnicy i trenerzy często nie mówili do końca prawdy. Przed przyjazdem na imprezy mistrzowskie informowali, że mają lekkie kontuzje, a okazywało się, że na przykład mają zapalenie ścięgna Achillesa.
W połowie listopada tuż przed zebraniem Rady Trenerów wezwał mnie prezes Polskiego Związku Kolarskiego Wojciech Walkiewicz. Na spotkaniu pionu szkolenia powiedział, że nie przedłuży ze mną kontraktu na przyszły rok. Wyjaśnił, że ma inną wizję szkolenia, a następcą wybrał Zbigniewa Piątka, drugiego dyrektora grupy sportowej Intel Action. Nie będę komentował ani krytykował tej decyzji. Życzę jak najlepiej polskiemu kolarstwu.
Zdaniem Marka Leśniewskiego, jeśli chcemy osiągnąć wyniki nie ma odwrotu od utworzenia grupy zawodowej III dywizji, gdzie najbardziej utalentowani orlicy do lat 23 byliby cały czas pod kontrolą trenera, lekarza, mieli zapewnione odpowiednie szkolenie i starty.
Bydgoszczanin aktualnie szuka pracy: - Myślałem, że będę zatrudniony w grupie, którą zamierza założyć Zbyszek Spruch. Nie została ona zarejestrowana, a poza tym jeśli nawet będzie funkcjonować, to nie ma w niej na razie etatu dla drugiego szkoleniowca.
Marek Leśniewski
- Ma 43 lata. Przez 25 lat ścigał się na rowerze.
- Wychowanek Emdeku Bydgoszcz, kontynuował karierę w Romecie, Legii Warszawa, potem wrócił do Rometu, a na koniec do Emdeku.
- Od 1991 roku przez 12 lat występował we Francji, ale nadal pozostawał reprezentantem kraju.
- Największe sukcesy: srebrny medal IO w Seulu w 1988 roku i na MŚ w 1989 w jeździe drużynowej na 100 km.