https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sędzia Wesołowska zmian w sądach nie załatwi

Małgorzata Oberlan
Rozmowa z BARBARĄ BĄCZKOWSKĄ, torunianką, która zaangażowała się w działalność Stowarzyszenia Przeciw Bezprawiu.

Rozmowa z BARBARĄ BĄCZKOWSKĄ, torunianką, która zaangażowała się w działalność Stowarzyszenia Przeciw Bezprawiu.

<!** Image 3 align=none alt="Image 204454" >

W Toruniu tworzy Pani oddział działającego w różnych miastach Stowarzyszenia Przeciw Bezprawiu. Co skłoniło Panią do tego?

Społeczniczką byłam w zasadzie od dziecka. W czasach licealnych marzyłam o tym, by zostać kuratorem społecznym i później to marzenie zrealizowałam. Na podstawie własnych doświadczeń, już jako osoba dorosła, przekonałam się, że w Polsce nie ma równości obywateli wobec wymiaru sprawiedliwości. Są równi i równiejsi. Byłam żoną mundurowego. Przed i po rozwodzie sporo przeszłam. W ciągu dziesięciu lat pięciokrotnie stawiano mi zarzuty. Za każdym razem inicjatorami były osoby mundurowe: albo mój mąż, albo jego koledzy ze służby mundurowej, a ostatnim razem, w kuriozalnej sprawie psa „Paróweczki” - Straż Miejska (obok podajemy linki do reportaży telewizyjnych na te tematy - przyp. red.). Nigdy o nic nie oskarżył mnie żaden cywil. W efekcie tych wszystkich spraw nigdy też nie zostałam skazana przez sąd. Moimi przeciwnikami za każdym razem były osoby mundurowe, które znajdowały się w uprzywilejowanej sytuacji, między innymi dlatego, że to one dla wymiaru sprawiedliwości niejako „z automatu” były bardziej wiarygodne ode mnie. Postanowiłam te doświadczenia teraz wykorzystać z pożytkiem dla innych.

Czym dokładnie jest Stowarzyszenie Przeciw Bezprawiu i jakie ma cele?

Działają w nim ludzie podobni do mnie - przekonani przez własne doświadczenia do misji, jaką jest walka o równość obywateli wobec prawa. Stowarzyszenie powstało w 2005 roku, ma siedzibę w Bielsku-Białej i swoich pełnomocników w kilkunastu miejscowościach. Główny jego cel to przestrzeganie art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, czyli prawa do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia sprawy każdego obywatela. Interesują nas jednak nie tylko sądy, le cz także prokuratury, ZUS, urzędy skarbowe.

Kilka konkretnych postulatów, takich jak np. natychmiastowe wprowadzenie nagrywania przesłuchań, rozpraw karnych i administracyjnych na wniosek uczestnika postępowania, wysuwacie na plan pierwszy.

Tak, to są sprawy palące i możliwe do rozwiązania szybciej, niż twierdzą rządzący. Minister sprawiedliwości zapowiedział wdrożenie systemu nagrywania w przyszłości, za oszałamiającą kwotę 250 mln zł. Naszym zdaniem można zacząć nagrywać natychmiast i na początku wystarczy 5 mln zł. Rejestrowanie przesłuchań i rozpraw rozwiałoby szereg wątpliwości, które są powszechną zmorą w Polsce. Kto, co, kiedy i jak powiedział? - tę wiedzę, dzięki rejestracji, uczestnik powinien mieć zagwarantowaną. W XXI wieku nie powinno być to już żadnym problemem.

<!** reklama>

Domagacie się też, cytuję, „Jawnego dla obywatela przydzielania określonym sędziom spraw cywilnych, karnych i administracyjnych”. Dlaczego?

Bo nasze doświadczenie wskazuje, iż sędziego „dobiera się” do sprawy, co sprzeczne jest z art. 351 Kodeksu postępowania karnego, natomiast przydzielanie spraw cywilnych w ogóle nie jest  regulowane ustawą.

Zachęca Pani ludzi do angażowania się w działalność stowarzyszenia. Kto może do niego przystąpić?

Stowarzyszenie, miedzy innymi, prowadzi obserwację wybranych rozpraw. W Toruniu zaangażowaliśmy się już w kilka spraw, np. interesowała nas ta, dotycząca postrzelonego przez adwokata nastolatka ze wsi Skłudzewo. Generalnie, idea jest taka, żeby pomagać sobie nawzajem. Oczekujesz pomocy? To pomagaj także innym! Do stowarzyszenia można się zgłosić na każdym etapie swojej sprawy, godząc się na niesienie wzajemnej pomocy, przyjmowanie wsparcia i jego dawanie. Ale jeśli ktoś zgłosi się przed przewodem sądowym, wtedy organizacja społeczna ma prawo przystąpić do udziału w sprawie, a na podstawie art. 91 kpk przysługują potem określone prawa.

Szczególnie zaprasza Pani do współpracy osoby starsze.

Tak, bo taka działalność wypełni im czas, poczują się potrzebni. Mogą w ten sposób wykorzystać doświadczenie życiowe, pomóc młodym. Tak, bo dzięku temu nie zostawią swoim dzieciom i wnukom, takiego „zepsutego”, źle funkcjonującego wymiaru sprawiedliwości. Część ludzi uprawia sport, siedząc w fotelu i oglądając mecze. Wiele ludzi siedzi w charakterze publiczności podczas rozpraw sądowych, ale... też w fotelu, oglądając w telewizji sędzię Annę Marię Wesołowską. Ludziom brak jednak świeżego powietrza i kontaktu z ludźmi. Można to zmienić. Taką szansę daje aktywizacja ludzi starszych do „naprawy wymiaru sprawiedliwości”. Jeśli w sądzie nie ma na salach kamer, to niech kamery przyjdą same (jako publiczność). Czasami tylko to, by innym pomóc. A to przecież tak niewiele

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mirka
barbara bączkowska to superr baba,zaden prawnik jej nie dorówna.Sto lat...w ZDROWIU BASKA!
m
monik
Popieram w 100%.
c
człowiek
Chyba nie taki jak ten co napisał komentarz-podpisując się sędzia !!! Czy można prosić nazwisko ? Sędzia to osoba publiczna, można ją w sądzie oglądać do woli. Zatem niczego się nie obawiajcie. Przychodząc do sądu jak do kina . Jest jednak różnica, w sądzie -bilety są darmowe- właściwie ich nie ma - nikt nie ma prawa -nas legitymowac, gdy wchodzimy grzecznie do sądu. Legitymują policjanci, oni w sądzie nie pracują. Możecie innym pomóc, nie wierzcie w takie brednie, że przychodząc do sądu komuś zaszkodzicie. Sędziowie po prostu się boją kamer i ludzi na publiczności, lub zwyczajnie za nimi nie przepadają, nie lubią jak im się patrzy na ręce. To patrzenie gwarantuje nam Konstytucja RP art.45 , a nasze patrzenie daje wsparcie i zwiększa szanse sprawiedliwość
j
jacek
bardzo dobrze nie ma nagrywania rozpraw to przynajmniej stowarzyszenia patrzą jak sądzi polska mafia sądownicza widać że przestępcom w togach to nie na ręke
o
omibus
Świetna i bardzo potrzebna inicjatywa. Obywatele muszą patrzeć na ręce sędziom i prokuratorom, którzy stosują swoje własne "prawo" zamiast ustawowego.
z
znawca
Chcecie zaszkodzić sprawie - przyjdzcie jako publicznośc
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski