[break]
W 2014 roku rozpoczął się proces w sprawie ograniczenia praw rodzicielskich matki małoletniego dziecka. Wniosek złożył jego ojciec.
- To ja głównie opiekuję się dzieckiem - wyjaśnia nasz Czytelnik (personalia znane redakcji).
- Była żona, która jest sędzią, biła nasze dziecko. Dlatego wystąpiłem o ograniczenie władzy rodzicielskiej. Przedstawiłem sądowi płytę z nagraniem tego, co działo się w naszym domu. Nagranie powstało w czasach, kiedy mieszkaliśmy razem. Sąd, niestety, nie odsłuchał jej. Czy w przypadku przeciętnego Kowalskiego też tak by się stało? Czy na tok postępowania nie ma wpływu profesja mojej żony? Pytam, bo to postępowanie długo trwa.
Postanowiliśmy sprawdzić, czy obawy Czytelnika są uzasadnione.
- Co do okoliczności, czasu i sposobu przeprowadzania dowodów, w tym tego rodzaju, o jakim mowa, decyduje wyłącznie sąd i jakakolwiek ingerencja w tego rodzaju materię orzeczniczą jest niedopuszczalna - oświadcza sędzia Włodzimierz Hilla, rzecznik bydgoskiego sądu. - W konsekwencji nawet nie podejmuję się ustalać, czy ten dowód został przeprowadzony, czy też nie, dlaczego, czy i kiedy ewentualnie zostanie przeprowadzony (...)
Niestety, nie udało się nam wyjaśnić tego, czy przeciw pani sędzi rzecznik dyscyplinarny prowadzi jakiekolwiek postępowanie. Dla dobra dziecka nie podajemy szczegółów tej niecodziennej sprawy, w której interweniował między innymi poseł Krzysztof Brejza.