Nie Barcelona, nie Real Madryt, a Bayern Monachium i Chelsea powalczą o najważniejsze trofeum w Europie. Początek spotkania na Allianz Arena w Monachium o godz. 20.45. Relacje w Polsacie i nSport.
Zdaniem Zbigniewa Bońka lepszy jest Bayern, ale... dziś wygra Chelsea. Faworytem Jerzego Dudka jest Bayern Monachium. Dla drużyny z Bundesligi będzie to ostatnia okazja, żeby cieszyć się w tym sezonie z jakiegoś trofeum. Tak samo twierdzi Eugeniusz Nowak, prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. - Stawiam na Bayern, którego będzie wspierać zdecydowanie więcej kibiców. Uważam, że gospodarze podniosą się po porażce w finale Pucharu Niemiec i i odbiją to sobie właśnie w Lidze Mistrzów.
Bayern w Lidze Mistrzów (wcześniej Puchar Europy) triumfował już cztery razy, gracze Chelsea w 2008 roku w finale przegrali po rzutach karnych z Manchesterem Utd. Nie trzeba więc mówić, jak ważny jest to mecz dla właściciela londyńczyków Romana Abramowicza, który wydał już na ten klub niewyobrażalne pieniądze.
<!** reklama>Gospodarze zagrają osłabieni brakiem kilku obrońców. Trener Jupp Heynckes musiał też podnieść morale zespołu po kolejnej przegranej (w tym sezonie piątej z rzędu!) z Borussią Dortmund, w krajowym pucharze 2:5. Jednocześnie liczy na fantastyczną formę tercetu Arjen Robben (były piłkarz The Blues w czwartek wrócił do zajęć) - Franck Ribery - Mario Gomez.
Chelsea też zagra w osłabieniu. Za kartki nie będą mogli wybiec m.in. John Terry i Ramires. Dla Anglików to spotkanie będzie ważne również z innych powodów. Decydują się bowiem losy trenera Roberto Di Matteo, którego jeszcze kilkanaście miesięcy temu nikt nie chciał w Premier League zatrudnić oraz napastnika Didiera Drogby.
Bayern i Chelsea przygotowują na finał różne warianty taktyczne. Na ostatnich treningach piłkarze obu zespołów musieli również wykonywać rzuty karne. Zapowiada się ponadto ciekawy pojedynek bramkarzy - Manuela Neuera i Petra Cecha.
Dla Chelsea to jedyna okazja, by wejść (po raz 10. z rzędu) do kolejnej edycji Ligi Mistrzów.