MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Saturator i "žTeleranek"

tekst i zdjęcie Małgorzata Chojnicka
BEATA TADLA, dziennikarka TVN, mówi o emocjach w pracy i o swojej najnowszej książce.

BEATA TADLA, dziennikarka TVN, mówi o emocjach w pracy i o swojej najnowszej książce.

Czy lubi Pani swoją pracę tak, jak na początku kariery?

Uwielbiam! Gdybym jej nie lubiła, to po dwudziestu latach miałabym dość. To moja pasja, choć mam dystans do tego, co robię. Jestem świadoma swojej odpowiedzialności. Informowanie ludzi jest rodzajem misji. Drugi biegun tego zawodu to tzw. parcie na szkło. Jeśli ma się coś do powiedzenia, to proszę bardzo! Jednak gdy ogranicza się to do samego bytowania na ekranie, to jest po prostu głupie.

Co zadecydowało, że wybrała Pani dziennikarstwo?

Marzyłam o zawodzie aktorki. Ale jeszcze w liceum zaczęłam pracować w radiu w mojej rodzinnej Legnicy. Przez przypadek trafiłam na casting i tak się zaczęła moja dziennikarska przygoda. To były fantastyczne czasy i praktyczna nauka zawodu, bo rozgłośnia dopiero powstawała, a my wszyscy uczyliśmy się dziennikarstwa radiowego. Kierowaliśmy się intuicją. Zobaczyłam, że istnienie w świadomości społecznej jest bardzo ważne, a mikrofon daje mi możliwość opowiedzenia ludziom o świecie. Wybierając dziennikarski fach dobrze mieć coś w zanadrzu, bo kiedy dojdziemy do wniosku, że to nie dla nas, to mamy inne wyjście. Ja ukończyłam zarządzanie instytucjami kultury i kulturoznawstwo.

Co jest najtrudniejsze w tej pracy?

Gdy jest się młodym, to pełna dyspozycyjność raczej nie doskwiera, można być ściągniętym z urlopu, weekendu. Potem, kiedy pojawia się rodzina, jest trochę gorzej. Na szczęście, pracujemy w systemie dyżurowym i można sobie wszystko planować. Są jednak sytuacje, że ktoś zachoruje i trzeba go zastąpić. Generalnie rzadko chorujemy, bo trzyma nas adrenalina. Ale zdarzają się takie przypadłości jak opryszczka, które w innych profesjach nie utrudniają wykonywania pracy, a w naszej ją uniemożliwiają. Najtrudniejsza jest umiejętność opanowania emocji. Nie jesteśmy cyborgami, które potrafią nie przejmować się ludzką krzywdą. 10 kwietnia 2010 r. to była najtrudniejsza data w moim zawodowym życiu. Wiem, jak mówić o katastrofach lotniczych, ale ta była niepodobna do żadnej innej. Jedni uważają, że im bardziej pokażę ludzką twarz, tym wypadnę wiarygodniej. Inni stawiają na przekaz bez emocji. Trzeba to samemu wypośrodkować i czasem to samo wychodzi.

Wpadki się zdarzają?

Kiedyś Jakub Porada czytał opowieść o przyjaźni kotka z zajączkiem tak jakby to było sensacyjne wydarzenie, mrożące krew w żyłach. W sumie bym wytrzymała nie wybuchając śmiechem, ale pani weterynarz zajmująca się zwierzątkami nazywała się Wydra. Wtedy popłakałam się ze śmiechu. Innym razem, prowadząc program miałam wrażenie, że ktoś biega mi za plecami, co mnie rozpraszało. Okazało się, że to Mariusz Pudzianowski pomykał za mną w stroju Supermana, bo się z kimś założył.

Ukazuje się Pani książka pt. „Niedziela bez „Teleranka”. Skąd pomysł na nią?

Syn jest moją najlepszą inspiracją życiową. Kiedy zapytał mnie, gdzie maszyna do pisania miała wyświetlacz, zrozumiałam, że należy coś z tym zrobić. Tak powstała „Niedziela bez „Teleranka”, będąca porównaniem dwóch światów - czasów mojego dzieciństwa i współczesności. Młody czytelnik znajdzie tu odpowiedź na pytanie, jak wyglądało dzieciństwo jego rodziców. Zobaczy aparat telefoniczny z obrotową tarczą, ówczesne „supermarkety” i kartki żywnościowe. Uświadomiłam sobie, że ktoś młodszy ode mnie o pięć lat nie wie, co to były saturatory. A my z nich korzystaliśmy. Krawędzie szklaneczek nie były myte nigdy, a my jakoś nie chorowaliśmy. Ciekawostką jest też szpinak. Teraz to dodatek do wykwintnych dań, a w moim przedszkolu każde dziecko miało do perfekcji opanowaną sztukę upychania go pod ziemniaki. Tylko je mogliśmy bowiem zostawić na talerzu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!