
- Po pożarze mój telefon dzwonił non stop, nie nadążałem go odbierać. Ludzie pytali, jak mogą mi pomóc - nie kryje wzruszenia fordonianin. - Doświadczyłem od mieszkańców i przyjaciół mnóstwo życzliwości. Wszystkim z całego serca dziękuję. W kilka dni dostałem najbardziej potrzebne rzeczy, przede wszystkim ubrania. Spółdzielnia udostępniła też pomieszczenie, w którym gromadzone są materiały budowlane potrzebne do remontu. W piątek Andrzej Wyżgowski, wiceprezes FSM, poinformował mnie, że mają dla mnie kołdrę, poduszkę i pościel.

Spółdzielnia zadbała też o to, aby zanim pan Krzysztof przeprowadzi remont lokalu, miał gdzie mieszkać. - FSM skontaktowała się z właścicielami jednego z mieszkań w naszym wieżowcu i zgodzili się wynająć mi je na trzy miesiące. Spółdzielnia opłaci mi ten wynajem i za to bardzo dziękuję.

O wsparcie dla pana Krzysztofa poprosiła też na Facebooku jego córka, uczennica Zespołu Szkół Budowlanych w Bydgoszczy. W pomoc włączyli się jej koledzy i koleżanki.

- Cała klasa Natalii wraz z wychowawczynią i panią dyrektor przyjechała do mnie. Gdy ich zobaczyłem, z trudem opanowałem wzruszenie - mówi pan Krzysztof. - Młodzież pomagała mi wynosić z mieszkania spalone rzeczy. To wspaniali młodzi ludzie. Jestem im i dyrekcji szkoły za to bardzo wdzięczny.