Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samotność Wielkanocy. Tylko pisanki, no i może jeszcze pluszowy zając towarzyszą człowiekowi

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Wideo
od 16 lat
Niejeden człowiek najlepiej by przespał święta. Obudziłby się po tym, jak z innych domów goście odjadą. Bo on nie miał gości. Był i jest całkiem sam.

Bydgoszczanin właśnie się rozwiódł. Po 100 dniach odzyskał jako taki spokój, ale chciałby czegoś więcej. Od 40 lat mieszka na jednym osiedlu a nie ma się do kogo odezwać tak twarzą w twarz, więc odzywa się na Facebooku.

Napisał, że akurat robi fajne jedzenie (gulasz po cygańsku i szpinak z czosnkiem na śmietanie), jednocześnie myje gary, słucha sobie muzyki, wstawił pranie. I napisał, że jeszcze się ogarnie. Nie oczekuje poklasku, ale fajnie mu będzie, jak ktoś do niego napisze.

No i wiele osób napisało (my też, ale nie odpisał). Nie tylko babki, faceci również. Internauci życzyli mu woli przetrwania. Podziwiali odwagę, bo publicznie przyznać się do samotności, tym bardziej przed obcymi ludźmi, to już wyczyn.
- Czas - najlepszy lekarz.
- 40-tka to piękny wiek. Alleluja i do przodu (nie jestem księdzem).

Mąż w udawanej delegacji

Nie tylko 40-latkowi z Bydgoszczy doskwiera samotność. Torunianka opisywała: „Okazało się, że mój mąż - jeszcze obecny - nie jeździ w kilkudniowe delegacje, a taką ciemnotę rok mi wciskał. Próbował być tak wiarygodny, że nawet bilety kolejowe mi pokazywał. Faktycznie kupował, ale z nich nie korzystał. Nie jechał w podróż służbową, tylko romantyczną, do swojej nowej pani. Od kumpeli się dowiedziałam. Prawie 26 lat razem. Tzn. z nim, nie z nią, spędziłam”.

To będą pierwsze samotne święta torunianki. „Rodzina jeszcze nie wie, że u mnie rozwód się zapowiada. Pogapię się w pluszowego zająca. Mąż z torbą wyleciał, pluszak pozostał. Jeszcze rok temu o tej porze razem (z mężem, nie z zającem) piekliśmy makowiec. W tym roku zero ciast. Słone paluszki sobie zjem”.

Podobne teksty też da się znaleźć w sieci, również z udziałem dzieci. Krąży screen - to dialog z datą wskazującą na to, że odbył się w zeszłoroczną Wielkanoc. Na zdjęciu widać godziny: 22:37-22:39. Z poprzednich fragmentów można wywnioskować, że rozmowa toczy się między ciocią (lub inną krewną dziecka) a chłopcem.
Kobieta: - Czemu tu siedzisz? (na necie - przyp. red.)
Dziecko: - Cały dzień siedziałem.
K. - Nic nie robiliście?
D. - Nie. Samo jedzenie było i telewizory. Mama i tata się potem kłócili. Potem było cicho.
K. - Babcia już śpi?

D. - Śpi. Źle się czuje. Nawet do stołu rano nie usiadła, tylko mama zaniosła jej tackę do pokoju. Obiad jadłem tylko z tatą, bo mama obrażona była.

K. - To z babcią mama jadła obiad?
D. - Nie, sama, w kuchni. Mama nie chce jeść z babcią.

Szpitalna przechowalnia

A propos dziadków - jest inny wymiar świątecznej samotności. Dorosłe dzieci starają się umieścić swoich starzejących się rodziców w szpitalu właśnie wtedy, gdy nadchodzą święta. Nie mają skrupułów, żeby prosić lekarzy o pozostawienie seniorów na oddziale, jak najdłużej się da. Chcą, żeby babcia czy dziadek zostali wypisani dopiero po świętach. Dorosłe dzieci planują w tym czasie wielkanocny wyjazd albo po prostu posiedzą w domu, byle bez dziadków wymagających opieki.

Lekarze apelują, żeby nie oddawać bliskich do szpitala na czas, który powinien być wyjątkowy dla rodziny. Podają bulwersujące przypadki przywożenia rodziców czy dziadków do szpitala przed świętami. - Próbują wmawiać lekarzom, że ich krewny jest w złym stanie zdrowia i wymaga hospitalizacji. Zdarzają się sytuacje, że przez dwa dni nie podają babci picia, co powoduje odwodnienie i złe samopoczucie - mówił dr Michał Sutkowski, rzecznik Kolegium Lekarzy Rodzinnych.

Niektórzy naprawdę samotni chcą zrobić coś jeszcze przed świętami. Na lokalnych grupach ogłoszeniowych publikują posty i nie mają one podtekstu matrymonialnego. Piszą chociażby wdowy-emerytki i zapraszają samotne rówieśniczki z osiedla na wielkanocne herbatki. Ktoś pod postem bydgoszczanina dopisał: „Szpinak z czosnkiem na śmietanie. Teraz będzie za mną chodził do wieczora. Dziękuję za inspirację”.

Jak w 2020 roku pojawiła się pandemia, pojawił się temat samotności. Obostrzenia sprawiły, że ludzie musieli się izolować. Walce z koronawirusem przyświecało hasło „Zostań w domu”. Obowiązywało również w Wielkanoc. Przypadała ona 4-5 kwietnia 2020, a rząd ogłosił lockdown na okres od 20 marca do 9 kwietnia.

- Obok koronawirusa rozprzestrzeniła się druga, mniej widoczna epidemia. To epidemia samotności i strachu - podkreślają przedstawiciele Szlachetnej Paczki. - Samotność, tak jak wirus, zabija. I nie jest to przenośnia.

Eksperci opisują sytuację, której świadkami byliśmy w pierwszym covidowym roku. - Wielu starszych ludzi, zwłaszcza bezdzietnych, nie miało do kogo zadzwonić. Byli uwięzieni we własnych mieszkaniach. Nawet ci, którzy mają rodzinę, jeśli dostali się do szpitala, byli w nim sami. Zgodnie z wymogami epidemiologicznymi, chorych w szpitalu nie mogli odwiedzać nawet ich najbliżsi. Pacjenci odchodzą więc bez nikogo, kto mógłby ich pożegnać. Ta wizja paraliżuje bardziej niż strach przed chorobą.
W Szlachetnej Paczce podają statystyki: - Co trzeci Polak powyżej 75. roku życia mieszka sam. U 42 procent badanych w wieku powyżej 85 lat obserwuje się objawy depresji. Ponad 58 tysięcy nadmiernych zgonów zanotowano w 2020 roku w Polsce. 94 proc. z nich stanowiły zgony osób w wieku 65 lat i starszych.

Teraz covid niby niegroźny, ale wciąż groźna samotność.

Namiastka nastroju

Ponad połowa Polaków czuje się samotna. Tak wynika z nowego badania przeprowadzonego przez Instytut Pokolenia. Pustkę odczuwają nie tylko ci, którzy nie zostali rodzicami - matki i ojcowie, zwłaszcza w podeszłym wieku, też. Dobrze zatem, że działają stowarzyszenia czy inne organizacje, jak Caritas albo Polski Czerwony Krzyż, które organizują chociaż namiastkę świąt dla samotnych (nie tylko dla tych, którym brakuje pieniędzy na przygotowanie Wielkanocy, ale także dla tych, którym brakuje obecności drugiego człowieka). Coraz częściej inicjowane są spotkania świąteczne z myślą o tych wszystkich, którzy nie mają z kim spędzić wielkanocnego poranka. Bywa, że w jednym spotkaniu uczestniczy ponad 400 osób. Bywa też kameralnie. Tak w miniony weekend było w Szkole Podstawowej nr 8 w Chojnicach. Podstawówka przy współpracy z Warsztatem Terapii Zajęciowej oraz Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej urządziła świąteczną uroczystość m.in. z udziałem osób samotnych. Szkolne panie kucharki zadbały o dania.

Rynek dostrzega samotność i przygotował ofertę dedykowaną narzekającym na brak towarzystwa. Pokazały się turnusy świąteczne dla samotnych, w naszym regionie też, przykładowo w Ciechocinku. Przypominają pobyt w sanatorium. Różnica taka, że w sanatorium podreperujesz zdrowie fizyczne, a tutaj - psychiczne. Turnus świąteczny trwa krócej: zaczyna się zazwyczaj dzień przed świętami, kończy dzień po. Dla porównania: jak wyjeżdżasz do sanatorium, to na dwa albo trzy tygodnie. Kto zainteresowany, niech wykupi 5-dniową Wielkanoc w górach za 1100 zł bądź nad morzem za niecałe 900 zł.

Samotność dotyka także młodszych. Większości młodych Polaków towarzyszy poczucie osamotnienia. Taki wniosek płynie z analizy, przeprowadzonej w ramach projektu MindGenic AI. - Pokolenie Z, czyli urodzeni po 1995 r., to pierwsza generacja, która dorastała w całkowicie scyfryzowanym świecie - wyjaśniają autorzy opracowania. - Chociaż jedną z zalet internetu jest możliwość nawiązywania za jego pośrednictwem licznych kontaktów, a według Ministerstwa Cyfryzacji około ¾ polskich internautów korzysta z komunikatorów, to tzw. zetki czują się samotne. 60 proc. osób w wieku od 12 do 24 lat odczuwa samotność, a prawie 40 proc. rzadko ma poczucie więzi z innymi ludźmi.

Rozmowa anonimowa

W święta zetkom nie lepiej. Niekiedy młody człowiek stroni od rozmów z rodzicami czy rodzeństwem. Chwała mu, jeśli znajduje w sobie odwagę i dzwoni do specjalisty, nawet anonimowo. - Nierzadko nasi konsultanci słyszą od dziecka, że czuje się samotne i w swoim otoczeniu nie ma nikogo, z kim mogłoby porozmawiać o swoich sprawach - informują eksperci Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. - Odsetek dzieci i nastolatków, którzy dzwonią na całodobowy ogólnopolski telefon zaufania 116 111 i mówią o tym, że czują się samotni, wzrósł od 2016 do 2022 r. o ponad 70 proc.

Monika Kamińska, rzeczniczka Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, dodaje: - Słyszymy, że na przykład 30-minutowa rozmowa z konsultantem to najdłuższy czas, jaki dziecko otrzymało od dorosłego na wysłuchanie jego spraw, i że z rodzicem nigdy taka rozmowa nie miała miejsca.

Partner bez biznesu

Wolimy nie zaczynać dyskusji, chociaż pięknie twierdzimy, że Wielkanoc to głównie pora rodziny. 65 proc. osób w wieku do 24 lat ceni sobie czas z najbliższymi tak, jak pokolenie ich rodziców oraz dziadków (66 proc. dla osób 35 plus) - oto podstawowy wniosek z badania, zrealizowanego w ramach kampanii „Polska smakuje każdego dnia”. Otóż samotność nie smakuje, zwłaszcza od święta.
Właścicielka małego zakładu w Bydgoszczy zobaczyła ogłoszenie: „Partner biznesowy pilnie poszukiwany”. Myślała, że autorowi zależy na podjęciu współpracy z firmą. Zadzwoniła. Okazało się, że autor anonsu szuka partnerki dla siebie. Wspomniał biznesowy wątek, bo zamierzał zaprosić kobietę na wesele i zapłacić za jej towarzystwo. Nie podał wprost, o co chodzi, żeby nikogo nie urazić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Samotność Wielkanocy. Tylko pisanki, no i może jeszcze pluszowy zając towarzyszą człowiekowi - Gazeta Pomorska