Wojewoda Rafał Bruski poczuł się dotknięty, że nie zaproszono go na wczorajsze otwarcie bydgoskich orlików.<!** Image 2 align=none alt="Image 156403" sub="Na otwarciu orlika w Fordonie zabrakło wojewody Rafała Bruskiego. Fot. Marek Chełminiak">
- Mniej więcej od czasu, gdy moje nazwisko pojawiło się na liście potencjalnych kandydatów do objęcia stanowiska prezydenta Bydgoszczy, zaproszenia z ratusza przestały do urzędu przychodzić - skarży się Rafał Bruski. - Wojewoda może obejść się bez samorządu, a samorząd bez wojewody, ale wspólne działania są z pewnością lepsze.<!** reklama>
Wojewoda wskazuje, że obrażanie się i straszenie nie jest dobrym sposobem działań samorządowych. Tracą na tym tylko miasto i bydgoszczanie. - Wystarczy spojrzeć, ile razy ostatnio w Toruniu bywali ministrowie. Cezary Grabarczyk przyjechał z informacją, że są pieniądze na Szosę Lubicką, Bogdan Zdrojewski, że są pieniądze na renowację zabytków, minister sportu przekazał wiadomość, że za centralne środki powstanie hala sportowa. Ile razy
w Bydgoszczy bywali ministrowie?
Beata Kokoszczyńska, rzeczniczka prezydenta miasta, mówi: - Przedwyborczych wystąpień wojewody komentować nie będziemy.
Bardziej rozmowny był sam prezydent, który przy okazji otwarcia fordońskiego orlika stwierdził: - Miasto poniosło ciężar budowy tych obiektów. Strona rządowa do teraz nie przekazała nam pieniędzy. Nie widziałem więc powodu, dla którego wojewoda miałby otwierać boiska.
- Zwyczajowo informacje o otwarciu orlika przekazujemy wszystkim radnym wojewódzkim. Nie zawsze na otwarciu może zjawić się któryś
z marszałków, ale zwykle jego przedstawiciel jest - twierdzi Beata Krzemińska, rzeczniczka marszałka Piotra Całbeckiego. - To prawda, że inwestycja jest finansowana przez gminę, województwo i stronę rządową. Ale generalnym inwestorem, odpowiedzialnym za całość, jest zawsze gmina. To więc do niej należy i od niej zależy, czy i kogo zaprasza na otwarcie takiego obiektu. Zwykle jest tak, że najpierw pyta się nas, kto mógłby przybyć i wtedy kierowane jest do takiej osoby zaproszenie.
Wojewoda Rafał Bruski uważa, że zaostrza się wyborcza kampania, która formalnie jeszcze się nie rozpoczęła:
- Chciałem wziąć udział w otwarciu roku szkolnego w jednej z bydgoskich placówek, ale proszono mnie, bym tego nie robił, bo dyrekcja może mieć nieprzyjemności. Dyrekcje dostają sygnały z ratusza, by lepiej unikać kontaktów z wojewodą. To przykra informacja.