MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rzymianin z armasem

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Jarosław Błotny, menedżer z Poznania, znalazł literacki upust dla swej fascynacji starożytnym Rzymem.

Jarosław Błotny, menedżer z Poznania, znalazł literacki upust dla swej fascynacji starożytnym Rzymem.

Ewidentną słabością opowieści w stylu „Conana Barbarzyńcy” jest ich abstrakcyjność. Akcja tego typu utworów zwykle toczy się w świecie, którego nie ma i nigdy nie było: w sensie geograficznym i społecznym. A jeśli już autor czerpie z wiedzy historycznej, to skąpo i bez dbałości o dopasowanie do siebie tych naukowych skrawków.<!** reklama>

Jarosław Błotny, który jako prozaik debiutował przed czterema laty powieścią science fiction „Plan wymierania”, szefuje jednej ze spółek zależnych od dużej firmy energetycznej. Twierdzi, że zaczął pisać dlatego, że „z trudem znajduje w księgarniach światy, o których chciałby czytać”. Kolejny jego plan to długofalowe przedsięwzięcie: cykl „Oium ludu rzymskiego”, którego pierwszy tom, „Wergeld królów”, niedawno trafił na półki. Wergeld to odszkodowanie, które winowajca przekazuje ofierze lub jej bliskim. Oium z kolei to terytorium starożytnych Gotów, o którym pisze Jordanes, gocki historyk i kronikarz, żyjący w VI wieku naszej ery. Goci byli plemieniem wędrownym, które w starożytności zajmowało m.in. ziemie na obszarach dzisiejszej Polski (Pomorze Gdańskie), a później też Ukrainy, Mołdawii i Rumunii. To przede wszystkim z Gotami wojuje główny bohater „Wergeldu królów”, Marek Lentiwiusz Katella - namiestnik Sarmacji, legat i zaufany cezara Kommodusa, syna Marka Aureliusza. Obaj cesarze są oczywiście postaciami historycznymi. Kommodus żył w drugiej połowie II wieku, zginął prawdopodobnie skrytobójczo w młodym wieku, a jego rządy przeszły do historii jako okres niebywałej tyranii. W „Wergeldzie królów” Kommodus jest natomiast mądrym, sędziwym cesarzem - prawdziwym mężem stanu.

Cudowna reinkarnacja Kommodusa to tylko wstęp do zabawy, do której zaprasza Jarosław Błotny. Jego Rzymianie uzbrojeni są w samopały (czyli pistolety) i armasy (czyli armaty), w warsztatach pracują maszyny parowe. Jeden z doradców Kommodusa, wynalazca, zdradza Katelli, że ma gotowy projekt samobieżnej machiny, napędzanej właśnie silnikiem parowym. Pole przyszłej bitwy legat ogląda z góry, niesiony przez balon z rozgrzanym powietrzem, a epidemię opanowuje dzięki... szczepionce.

Nie to jest jednak najważniejsze w tej powieści. Katella, żyjący lata wśród barbarzyńców, zaczął ich cenić i rozumieć. Gdy cezar postawił go na czele armii, mającej za zadanie podbicie Wolnej Germanii i kraju Gotów po prawej stronie Wisły oraz nad Bałtykiem, Katella bardzo starał się nie rozlewać niepotrzebnie krwi, lecz pozyskiwać nowe terytoria na drodze negocjacji wspartych hojnymi darami. Do czasu jednak...

Postępy podbojów postępowego legata można śledzić za pomocą dołączonej do książki mapy wyprawy na Germanię, z zaznaczonymi na niej dużymi miastami i osadami z tamtego okresu oraz nazwami plemion żyjących w tej części Europy.

Jarosław Błotny, Wergeld królów, Wydawnictwo Fabryka Słów, Lublin 2010.

Dla czytelników

Fabryka Słów, wydawca „Wergeldu królów”, trzy egzemplarze tej powieści przeznaczył dla Czytelników naszej gazety. Otrzymają je osoby, które w poniedziałek o godz. 10 jako pierwsze dodzwonią się pod numer (52) 322 26 15 i odpowiedzą na pytanie: Jaką nazwę dziś nosi duża rzeka, którą w starożytności zwano Viadua?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!